Od wtorku w Trybunale Konstytucyjnym nie będzie już Julii Przyłębskiej, jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci tej instytucji od lat. W poniedziałek upływa bowiem jej kadencja sędziowska. Co istotne w ostatnich dniach Przyłębska zrezygnowała ze stanowiska prezesa Trybunału i do poniedziałku pełni funkcję sędziego kierującego pracami TK.
Czytaj więcej
Julia Przyłębska zrezygnowała, by mieć wpływ na wybór swojego następcy. Choć można było kwestionować jej uprawnienie do zwołania zgromadzenia jako prezes TK, to nie da się podważyć, że ma do tego prawo z tytułu bycia sędzią z najdłuższym stażem w TK – wyjaśnia Stanisław Biernat, sędzia TK w stanie spoczynku i były wiceprezes Trybunału.
Koniec kadencji Julii Przyłębskiej. Coraz mniej orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego
W ten sposób kończy się ośmioletni okres prezesury Przyłębskiej w budynku przy Alei Szucha. Jest on wyjątkowo krytycznie oceniany przez dużą część środowiska prawniczego. Krytyka ta skupia się przede wszystkim na zarzucie skrajnego upolitycznienia TK. Krytycy wskazują poza tym na zdecydowany spadek wydajności Trybunału przekonując, że sędziowie TK w ostatnich latach, mówiąc krótko, nie przepracowują się.
Czy rzeczywiście tak jest? Należy przypomnieć, że zgodnie z konstytucją TK zajmuje się m.in. orzekaniem w sprawach konstytucyjności ustaw i umów międzynarodowych, badaniem skarg konstytucyjnych czy też rozstrzyganiem w sporach kompetencyjnych. Głównym zadaniem TK jest zatem wydawanie wyroków, a tych w ostatnich latach było wyjątkowo mało.
Czytaj więcej
Nawet w drugiej połowie lat 80. ub. wieku, kiedy Trybunał Konstytucyjny funkcjonował w innych warunkach ustrojowych, działał z dużo większą dozą praworządności, przestrzegania obowiązującego prawa niż obecny TK – mówi prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z UW.