Pytamy o pięciu kandydatów na Prokuratora Krajowego. Przed nimi rozmowy kwalifikacyjne. Co pani myśli o tych nazwiskach?
Wszystkie nazwiska, a przez to osoby, są mi znane. Po ogłoszeniu listy kandydatów zastanawiam się, czy w całym kraju pośród prokuratorów, których wielu ciężko w ciszy przez lata pracuje, nie ma takich, którym należałoby zaproponować to stanowisko. Oczekiwanie, że zgłoszą się ochotnicy, nie jest w mojej ocenie, także mając doświadczenia byłego prokuratora generalnego, dobrym rozwiązaniem. Słyszałam kandydata na prokuratora krajowego, który mówił o sobie, że był prokuratorem prokuratury rejonowej w Warszawie, z której był delegowany do innej prokuratury w kraju, że był podsłuchiwany z wykorzystaniem Pegasusa i zastanawiam się w związku z tym, czy to są te informacje, które są niezbędne dla poznania osoby ewentualnego prokuratora krajowego. Także to, że ktoś jest działaczem tego czy innego stowarzyszenia prokuratorów, w mojej ocenie nie jest tym, co nobilituje zawodowo. Dla obywatela Prokurator Krajowy to osoba, która powinna być gwarantem tego, że będzie stać na straży prawa i podejmować działania bez względu na to, kto prawo naruszy. Jeżeli prokurator poprzez swoje publiczne wypowiedzi, wręcz deklaracje, sprawia, że obywatel ma łatwość w identyfikowaniu jego sympatii politycznych, a sam jest sympatykiem innej opcji politycznej, to nie sposób oczekiwać, żeby miał pełne zaufanie do działań podejmowanych przy udziale takiego PK.