Symboliczny Medal Równości sędzia zatrzymała, natomiast nagrodę finansową przekazała na cele społeczne. W piątek sprawa sędzi trafiła pod obrady Krajowej Rady Sądownictwa. Zespół, który zajmował się sprawą wnosił o złożenie odwołania od wyroku uniewinniającego. Jego członkowie podnosili, że wprawdzie o przyznaniu stałej nagrody decydowała kapituła (prezydent tylko ją wręczał) ale sąd I instancji nie pochylił się nad tym kto wchodził w skład kapituły i jak zostali wyłonieni jej członkowie. I to właśnie ze względu na te wątpliwości Rada chce by sprawę zbadać jeszcze raz.

Główny zarzut w całej sprawie polega na tym, że sędzia przyjęła nagrodę z rąk prezydenta, który w tym czasie miał kilka spraw w sądzie gdańskim (w żadnej z nich sędzia nie orzekała).

Czytaj więcej

"Pokaz pogardy wobec prawa". Szefowa KRS o grzywnie, którą nałożył na nią SN

Podczas tego samego posiedzenia Rada zajęła się też sprawą krakowskiego sędziego Macieja Ferka. Sędzia ponosi odpowiedzialność za stosowanie prawa europejskiego. Ma też (od listopada 2021 r.) wynagrodzenie obniżone o połowę. Był jednym z 11 krakowskich sędziów, którzy odmówili orzekania w składach z sędziami wybranymi przez obecną KRS. Zapowiedzieli też „podjęcie środków prawnych w celu uniknięcia wadliwości wydanych z ich udziałem wyroków”. Jego zawieszenie nadal trwa. Tymczasem do Rady dotarła informacja z SO w Krakowie na temat niestandardowych zachowań sędziego. Jak poinformowano sędzia miał dwukrotnie usunąć ze swojego gabinetu biurka przeznaczone dla sędziów, którzy w ostatnim czasie mieli wesprzeć wydział w orzkaniu. W tej sprawie (w głosowaniu) Rada opowiedziała się wszczęciem postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Ferka za jego „uchybiające godności urzędu” zachowanie.