Ta podwójna ścieżka jest pomocna dla poszkodowanego, ale rodzi też ryzyko dla autora inkryminowanych słów, bo może być nadużywana.
Pacjent kontra lekarz
Lekarka pozwała byłą pacjentkę w procesie o ochronę dóbr osobistych. Wcześniej sąd prawomocnie skazał pacjentkę za to, że przez ponad pół roku, działając w krótkich odstępach czasu ze z góry powziętym zamiarem, za pomocą środków masowego komunikowania pomawiała lekarkę o postępowanie i właściwości, które mogły ją poniżyć w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania zawodu lekarza – o specjalizacji ginekolog – a więc art. 212 § 1 kk.
Jak ustaliły sądy karne, treść komentarzy publikowanych przez pacjentkę zarówno w okresie objętym wyrokami karnymi, jak i poza tym zakresem, koncentrowała się na dwóch zarzutach wobec lekarki: że wykonywała badania ultrasonograficzne przy użyciu metody Dopplera pulsacyjnego bez wymaganych uprawnień i certyfikatów oraz że spowodowała śmierć zarodka pozwanej.
Lekarka nie poprzestała na sprawie karnej i pozwała też kobietę o ochronę dóbr osobistych. I w tym postępowaniu cywilnym sąd okręgowy zasądził na jej rzecz 20 tys. zł oraz zobowiązał pozwaną, by przesłała do dwóch wskazanych placówek medycznych przeprosiny lekarki za zamieszczanie nieprawdziwych, zniesławiających wpisów na portalach internetowych oraz w opiniach Google. Sąd apelacyjny werdykt podtrzymał.