30 czerwca 2016 roku sędzia P.M. udał się do sklepu, gdzie w dziale metalowym oglądał różne zestawy do wkrętarek. W zestawie firmy D. zobaczył przegubowy łącznik z pinem, który mógł być wykorzystany do wkrętarki, którą zakupił w tym sklepie kilka dni wcześniej. Sędzia schował łącznik do kieszeni , a następnie odszedł od regału z zestawami pinów i skierował się w stronę wyjścia. Po wyjściu ze sklepu podszedł do niego mężczyzna, który pokazał plakietkę zawieszoną na szyi i powiedział, że jest kierownikiem ochrony. Poprosił, żeby sędzia wrócił z nim do sklepu.
W pokoju ochrony sędzia został poproszony o pokazanie zawartości kieszeni. Sędzia próbował tłumaczyć, że nie zamierzał ukraść łącznika. Kierownik ochrony wezwał Policję. Przed przybyciem Policji sędzia okazał legitymację sędziego, zaoferował zakup całego zestawu. Kierownik ochrony, który przyniósł zestaw, powiedział, żeby sędzia poczekał, gdyż musi to skonsultować. Wrócił po chwili z dwoma umundurowanymi policjantami. Sędzia zgodził się przyjąć mandat karny w wysokości 100 zł.
Oprócz mandatu sędzia został ukarany dyscyplinarnie zawieszeniem na 5 miesięcy oraz 25-procentowym obniżeniem wynagrodzenia w tym czasie.
Sąd Apelacyjny - Sąd Dyscyplinarny uznał, że wykonywanie przez sędziego, na którym ciąży uprawdopodobnione podejrzenie popełnienia kradzieży, zwykłych obowiązków zawodowych jest nie do pogodzenia tak z interesem wymiaru sprawiedliwości, jak też z interesem społecznym.
Jak zauważył sąd dyscyplinarny, obwiniony sędzia wykonuje szczególne czynności orzecznicze, gdyż orzeka w sprawach karnych, decydując o odpowiedzialności karnej sprawców poważnych przestępstw. – Podejrzenie popełnienia kradzieży nie pozwala mu więc na wykonywanie czynności orzeczniczych. Istota powagi sądu tkwi bowiem, między innymi, w nieskazitelnym charakterze sędziego, więc każda osoba będąca uczestnikiem postępowań toczących się przed sądami ma prawo oczekiwać, by jego sprawa nie była prowadzona przez osobę podejrzewaną o dokonanie kradzieży – wyjaśnił sąd dyscyplinarny.