Nagonka na polski Trybunał, ale także rząd i parlament trwa od lat, nie jest to pierwsze takie działanie. Próbuje się nam narzucić zachowania i prawo wskazując na praworządność, ale zapominając o tym, że zasada ta powinna być uniwersalna dla wszystkich państw członkowskich Unii, jak powiedziała sędzia.
Należy pamiętać, że już 22 grudnia Komisja Europejska wszczęła wobec Polski procedurę przeciwnaruszeniową właśnie za działalność naszego Trybunału Konstytucyjnego. Didier Reynders zarzucił, że Trybunał nie dotrzymuje nadrzędności prawa unijnego nad krajowym. Chodzi o kontrowersyjne wyroki z 14 lipca i 7 października tego roku, w których stwierdzono, że część postanowień traktatowych jest niezgodna z konstytucją, tym samym naruszając zasady pierwszeństwa, skuteczności i jednolitego stosowania prawa organizacji.
Czytaj więcej
Komisja Europejska po raz kolejny zdecydowała o wszczęciu procedury przeciwnaruszeniowej wobec Polski. Tym razem rząd PiS ma odpowiadać za działalność Trybunału Konstytucyjnego.
Ze stanowiskiem instytucji nie zgadza się prezes Przyłębska, która powiedziała, że w takiej sytuacji premier Matuesz Morawiecki powinien wzorem kanclerz Merkel poprosić niezależnych sędziów o inne wyroki, ponieważ Komisja o to poprosiła. Przyłębska podkreślała również, że Trybunał nie jest niej, a że jest to Trybunał całej Rzeczypospolitej i obywateli, który składa się z 15 niezależnych sędziów.
Jej zdaniem również Unia nie traktuje wszystkich państw w sposób równy, wobec Polski zachowuje się inaczej. To sprawia, że UE sama narusza swoje prawo i ustanowione wspólnie traktaty, a próba odebrania nam suwerenności byłaby niezgodna z konstytucją. Nie tylko my musimy i możemy działać na podstawie i w granicach prawa, ale te same zasady obowiązują instytucję unijne. Ponadto jak wskazała Polska powinna postawić jasne granice, której Europa nie będzie mogła przekroczyć.