Zasada równości statusu sędziów, 79 okręgów sądowych i 20 sądów regionalnych w Polsce, punkty sądowe w każdej gminie - to najważniejsze założenia reformy sądów powszechnych, jaką przedstawił w poniedziałek minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro.
Zamiast trzech szczebli sądownictwa będą dwa: sądy okręgowe (pierwsza instancja) i regionalne (druga instancja) – w sumie 350. Dzięki zmianom organizacyjnym minister chce uwolnić 2 tys. z 3,2 tys. stanowisk funkcyjnych – prezesów, wiceprezesów itd. Te odzyskane 2 tys. osób trafi do orzekania w pełnym wymiarze. To zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości przyspieszy rozpatrywanie spraw i zmniejszy zaległości w orzekaniu.
Czytaj więcej
Punkty sądowe w gminach mają przybliżyć wymiar sprawiedliwości obywatelom. Utworzą je lokalne władze z prezesami sądów.
A co te zmiany w strukturze sądów oznaczają dla 30 tys. pracowników? W wydanym komunikacie resort sprawiedliwości zapewnia, że żaden nie zostanie zwolniony. Dostaną gwarancję pracy w dotychczasowej miejscowości i zachowają obecne wynagrodzenie zasadnicze.
MS zapowiada także, że w sądach lepiej będzie wykorzystywany potencjał kadry urzędników. Reforma zakłada możliwość powierzenie im. np. funkcji koordynatora do spraw mediacji czy do spraw współpracy międzynarodowej i praw człowieka, dotychczas zastrzeżonych dla sędziów.
Co więcej, ranga pracowników zostanie również podniesiona przez nadanie im statusu funkcjonariusza publicznego.
Czytaj więcej
Zbigniew Ziobro przedstawił plan reformy sądów. Można by było patrzeć na te propozycje z nadzieją, gdyby nie wątpliwości, czy nie są one tylko elementem taktycznej rozgrywki ze zbuntowanymi sędziami, Brukselą i TSUE.