12-proc. podwyżki wynagrodzeń, zwiększenie liczby etatów oraz koniec z mobbingiem w sądach - takie są podstawowe postulaty pracowników sądów. Liderem protestu jest związek "Ad Rem", który zorganizował przed siedzibą MS tzw. czerwone miasteczko, w którym pikietują pracownicy sądów. Nie mają oni prawa do strajku, więc od wielu z nich poszło na "chorobowe".
Czytaj więcej
12-proc. podwyżki wynagrodzeń, zwiększenie liczby etatów oraz koniec z mobbingiem w sądach - takie są podstawowe postulaty pracowników sądów, którzy od poniedziałku masowo poszli na zwolnienia lekarskie.
Jak podaje RMF FM, w poprzednim tygodniu w proteście udział brały 34 sądy, a teraz ich liczba zwiększyła się o ponad 100 procent.
Rozgłośnia jako przykład podaje Sąd Okręgowy w Łodzi, gdzie zaplanowano dzisiaj 83 rozprawy, ale 15 z nich się nie odbędzie. Zostały odroczone, odwołane albo zdjęte z wokandy.
W wielu sądach stosowany jest także strajk włoski. Koordynatorzy protestu apelują np. do pracowników sądów, by ci przerywali pracę co godzinę na 5 minut i sumiennie przestrzegali przepisów Kodeksu pracy.