Poza dalszym ograniczaniem liczby spraw, w których występują ławnicy, Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza też poważnie zmienić całą instytucję. Projekt zmian w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D5F00D8C4424909E4202FFBD5EB916E9?id=162548]ustawie o ustroju sądów powszechnych[/link] jest już gotowy – właśnie wrócił z konsultacji. Reforma jest nieunikniona, bo zainteresowanie funkcją ławnika bardzo spada. I choć wśród dziś orzekających pozostało jeszcze wielu społeczników, to i oni powoli się wykruszą.
Na trwającą właśnie kadencję (lata 2008 – 2011) udało się wybrać niespełna 60 proc. potrzebnych ławników. Za rok może być jeszcze gorzej. Podwyżka wynagrodzenia, jaką planuje resort, może nie wystarczyć. Zresztą dostaną ją dopiero nowi ławnicy. Obecni są rozgoryczeni: – Nie mamy już siły czekać na zmiany. Czujemy się niepotrzebni – mówi nam przewodnicząca jednej z rad ławniczych na Śląsku.
[srodtytul]Ławniczenie też dla biznesmena[/srodtytul]
Zmienić ma się krąg osób dopuszczonych do ubiegania się o urząd ławnika. Dziś jednym z warunków stawianych kandydatom jest zatrudnienie i zamieszkiwanie na danym terenie co najmniej przez rok. Ławnikami mogą być także emeryci. Po zmianach kandydata na ławnika można będzie wyłonić także spośród przedsiębiorców.
[srodtytul]Kuszenie wyższym ryczałtem[/srodtytul]