Spór na szczytach władzy sądowniczej

Trybunał Konstytucyjny przypisuje sobie prawo do ustalania powszechnej wykładni ustaw, którego został pozbawiony z dniem wejścia w życie konstytucji – twierdzi sędzia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego

Publikacja: 26.03.2010 03:50

Spór na szczytach władzy sądowniczej

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Zgodnie z art. 10 ust. 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=41982F5E6CE95F4AE0BA8EDC62F0AF7F?id=77990]konstytucji[/link] ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na zasadzie podziału i równoważenia władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, przy czym – stosownie do ust. 2 tego przepisu – każda z władz ma strukturę dualistyczną, zbudowaną z dwóch segmentów, a więc odpowiednio: Sejm – Senat; prezydent – rząd, sądy – trybunały. Ta dwoistość sprzyja powstawaniu tarć i sporów kompetencyjnych wewnątrz każdej z władz. Najbardziej spektakularne konflikty pojawiają się w ramach władzy wykonawczej na linii rząd – prezydent, rzadziej mówi się o nieporozumieniach między Sejmem a Senatem, najrzadziej zaś o sporach kompetencyjnych w łonie władzy sądowniczej, powstających zwłaszcza między Trybunałem Konstytucyjnym (TK) a Sądem Najwyższym (SN). Spośród tych ostatnich najpoważniejszy dotyczy dopuszczalności wydawania przez TK tzw. orzeczeń interpretacyjnych oraz ich prawnych konsekwencji dla orzecznictwa sądowego.

[srodtytul]Orzeczenia interpretacyjne[/srodtytul]

Przez orzeczenie interpretacyjne rozumie się na ogół takie, w którego sentencji TK rozstrzyga nie tylko o konstytucyjności badanego przepisu, ale zamieszcza także określoną jego wykładnię. Najczęściej czyni to przez użycie sformułowań typu: „przepis x rozumiany w ten sposób”, bądź „rozumiany jako” – jest zgodny z konstytucją (orzeczenie interpretacyjne pozytywne, określane też mianem afirmatywnego), lub – jest niezgodny z konstytucją (orzeczenie interpretacyjne negatywne).

Spór w doktrynie i orzecznictwie dotyczy w szczególności tego, czy sądy są związane wykładnią prawa zawartą w sentencji takiego wyroku TK – to po pierwsze, i po drugie, czy negatywne orzeczenie interpretacyjne stanowi podstawę żądania wznowienia postępowania sądowego stosownie do art. 401[sup]1[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=906021C3C4F8A71B08066CD633B6506B?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link].

Nie ulega wątpliwości, że art. 188 konstytucji, który określa kompetencje TK, nie przewiduje wprost uprawnienia do wydawania tego typu orzeczeń, gdyż w przepisie tym ograniczono się do wskazania, że TK może orzekać o zgodności lub niezgodności kontrolowanego przepisu odpowiednio z: konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową albo ustawą. Zwolennicy orzeczeń interpretacyjnych wyprowadzają dopuszczalność ich wydawania z podstawowej funkcji TK, jaką jest kontrola konstytucyjności przepisów prawa. Ich zdaniem przedmiotem badania konstytucyjności nie musi być zawsze akt normatywny rozumiany dosłownie – w sensie jego jednostki redakcyjnej lub jej części – lecz może nim być także określona treść normatywna zakodowana w przepisie, w postaci normy prawnej wyprowadzonej z niego w drodze przyjętych reguł wykładni. Aby jednak dokonać oceny konstytucyjności takiej normy, TK musi ustalić najpierw jej treść w sentencji wyroku i dopiero przesądzić o tym, czy jest ona zgodna z konstytucją, czy też nie. Wyinterpretowana w ten sposób norma prawna zgodna z konstytucją pozostaje w mocy, norma niezgodna zaś podlega uchyleniu i nie może być stosowana, mimo że formalnie TK nie deroguje żadnej jednostki redakcyjnej badanego przepisu. Tą drogą osiąga się zatem stan konstytucyjności, przy jednoczesnym uratowaniu przepisu bez jego uchylania łączącego się zazwyczaj z koniecznością wszczynania żmudnego procesu legislacyjnego, co jest dodatkowym, pragmatycznym argumentem podnoszonym za dopuszczalnością ferowania negatywnych orzeczeń interpretacyjnych.

Konsekwentnie uznaje się przy tym, że ustalona w sentencji orzeczenia TK wykładnia jest wiążąca, wywodząc ten pogląd z treści art. 190 ust. 1 konstytucji, zgodnie z którym orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Skoro bowiem przepis ten nie różnicuje wyroków pod względem ich treści, należy uznać, że ma także zastosowanie do orzeczeń interpretacyjnych. Tym samym przyjęta w obu postaciach orzeczeń interpretacyjnych TK wykładnia jest wiążąca, orzeczenie negatywne zaś stanowi przesłankę wznowienia postępowania w sprawach, w których zastosowano odmienną od ustalonej w sentencji wyroku TK interpretację przepisu, który stanowił podstawę rozstrzygnięcia sądowego.

[srodtytul]Uchwała mająca moc zasady prawnej[/srodtytul]

W większości swych rozstrzygnięć SN nie podzielał tego stanowiska prawnego (np. [b]postanowienia: z 6 maja 2003 r., I CO 7/03, z 21 sierpnia 2003, III CO 9/03 czy z 5 marca 2009 r., III UO 9/08[/b]), jednakże – zwłaszcza w ostatnim okresie – pojawiły się w jego orzecznictwie także judykaty aprobujące pogląd o formalnym związaniu sądów wyrokami interpretacyjnymi, a co za tym idzie potwierdzające, że negatywne orzeczenie interpretacyjne TK stanowi podstawę wznowienia postępowania sądowego (przykładowo u[b]chwała z 9 czerwca 2009 r., II PZP 6/09[/b]). Wobec tej rozbieżności rzecznik praw obywatelskich złożył wniosek o podjęcie uchwały w składzie powiększonym, która powinna się przyczynić do ujednolicenia orzecznictwa w tej istotnej ustrojowo kwestii.

[wyimek]Pozostaje mieć nadzieję, że Trybunał zaprzestanie wydawania negatywnych orzeczeń interpretacyjnych[/wyimek]

SN 17 grudnia 2009 r. podjął [b]uchwałę w składzie siedmiu sędziów (III PZP 2/09)[/b] o następującej treści:

„Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego stwierdzające w sentencji niezgodność z konstytucją określonej wykładni aktu normatywnego, które nie powoduje utraty mocy obowiązującej przepisu, nie stanowi podstawy do wznowienia postępowania przewidzianej w art. 401[sup]1[/sup] k.p.c.”.

Uchwale tej SN nadał moc zasady prawnej.

[srodtytul]Zasadnicze argumenty[/srodtytul]

Z obszernego uzasadnienia uchwały można tu przytoczyć tylko kilka argumentów o charakterze zasadniczym. Punktem wyjścia rozumowania SN jest stwierdzenie o zamkniętym katalogu uprawnień orzeczniczych TK przewidzianych w art. 188 konstytucji. Skoro w przepisie tym jest mowa jedynie o uprawnieniu do orzekania o zgodności badanego przepisu z konstytucją, umową międzynarodową bądź z ustawą, to nie można w drodze wykładni funkcjonalnej rozciągać kompetencji TK na możliwość wydawania orzeczeń interpretacyjnych. Tym sposobem bowiem TK niejako bocznym wejściem przypisuje sobie prawo do ustalania powszechnej wykładni ustaw, którego został pozbawiony z dniem wejścia w życie konstytucji.

Praktyka wydawania takich orzeczeń narusza przy tym konstytucyjne uprawnienia drugiego segmentu władzy sądowniczej sprawującego wymiar sprawiedliwości, tj. sądów powszechnych, administracyjnych, wojskowych oraz SN. Skoro bowiem zgodnie z art. 178 ust. 1 konstytucji sędziowie w sprawowaniu urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji i ustawom, to niedopuszczalne jest ograniczanie ich niezawisłości przez związanie wykładnią prawa zawartą w orzeczeniach innych organów, poza orzeczeniami sądów wyższej instancji bądź – w przypadku sędziów SN – w orzeczeniach kolejnych składów powiększonych SN. Ustalanie właściwej wykładni prawa sądowego należy do sądów, a czuwanie nad zapewnieniem jej jednolitości jest wyłącznym uprawnieniem SN. Nie ma uzasadnionych podstaw prawnych do tego, aby TK przejmował rodzaj kontroli nad poprawnością tej wykładni w drodze ferowania wyroków interpretacyjnych. Negatywne orzeczenia interpretacyjne mają zresztą często cechy orzeczeń prawotwórczych, wyręczających ustawodawcę, co jest niedopuszczalne z racji ustrojowych. Nie może przemawiać za ich wydawaniem argument, że stosuje się je w praktyce orzeczniczej trybunałów innych państw, gdyż rozstrzygający w tej mierze jest stan prawny obowiązujący u nas. Zdaniem SN orzeczenia interpretacyjne stanowią w istocie przeniesienie fragmentu uzasadnienia do sentencji rozstrzygnięcia, w naszym systemie prawnym zaś wiążące jest tylko rozstrzygnięcie, a nie jego motywy. Ze względu na autorytet TK sędziowie powinni, rzecz jasna, uwzględniać argumentację zawarta w sentencji takich orzeczeń, co nie oznacza jednak, że są nią bezwzględnie związani.

Wobec takiej istoty orzeczeń interpretacyjnych orzeczenia negatywne nie mogą stanowić podstawy wznowienia postępowania sądowego stosownie do art. 401[sup]1[/sup] k.p.c., tym bardziej że zgodnie z art. 190 ust. 4 konstytucji podstawą takiego wznowienia może być tylko orzeczenie TK stwierdzające niezgodność badanego aktu prawnego z aktem wyższego rzędu, a więc derogujące ten akt. Przepis ten jako wyjątkowy trzeba rozumieć ściśle, niedopuszczalne jest więc rozciąganie jego wykładni na negatywne orzeczenia interpretacyjne, które nie uchylają badanego aktu prawnego.

[srodtytul]Co dalej[/srodtytul]

Uchwała SN rodzi pytanie, co dalej z wyrokami interpretacyjnymi TK. Rzecz jasna Trybunałowi jako autonomicznemu organowi władzy sądowniczej nikt nie może zakazać ferowania takich orzeczeń. Pozostaje mieć nadzieję, że w drodze samoograniczenia zaprzestanie ich wydawania, zwłaszcza najbardziej kontrowersyjnej ich postaci, tj. negatywnych orzeczeń interpretacyjnych.

Prowadzenie dalej sporu w tej materii przez najwyższe organy władzy sądowniczej godziłoby w ich autorytet, a pośrednio naruszałoby także autorytet samego prawa, którego są głównymi strażnikami.

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/03/26/spor-na-szczytach-wladzy-sadowniczej/] Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Zgodnie z art. 10 ust. 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=41982F5E6CE95F4AE0BA8EDC62F0AF7F?id=77990]konstytucji[/link] ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na zasadzie podziału i równoważenia władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, przy czym – stosownie do ust. 2 tego przepisu – każda z władz ma strukturę dualistyczną, zbudowaną z dwóch segmentów, a więc odpowiednio: Sejm – Senat; prezydent – rząd, sądy – trybunały. Ta dwoistość sprzyja powstawaniu tarć i sporów kompetencyjnych wewnątrz każdej z władz. Najbardziej spektakularne konflikty pojawiają się w ramach władzy wykonawczej na linii rząd – prezydent, rzadziej mówi się o nieporozumieniach między Sejmem a Senatem, najrzadziej zaś o sporach kompetencyjnych w łonie władzy sądowniczej, powstających zwłaszcza między Trybunałem Konstytucyjnym (TK) a Sądem Najwyższym (SN). Spośród tych ostatnich najpoważniejszy dotyczy dopuszczalności wydawania przez TK tzw. orzeczeń interpretacyjnych oraz ich prawnych konsekwencji dla orzecznictwa sądowego.

Pozostało 88% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"