– Sprostowanie protokołu to dość częsta sytuacja – przyznaje adw. Roman Nowosielski, pełnomocnik drugiej strony. Jak weryfikować nieprawdziwy protokół? – Na nagrywanie rozprawy przez którąś ze stron sądy zwykle się nie zgadzają. Najlepszym zabezpieczeniem są więc skrupulatne notatki z rozprawy sprawnego aplikanta – odpowiada adwokat.
– Ja też często sięgam po sprostowanie – przyznaje mec. Dariusz Wiliński. – W praktyce decyduje pamięć sędziego, jeśli pamięta, to sprostuje, jeśli nie – zostaje to, co protokolant zapisał.
Kres tym nieprawidłowościom ma położyć elektronizacja sal rozpraw. Zapowiedział ją w styczniu 2006 r. odchodzący teraz minister Zbigniew Ziobro. Prawie w każdej z 4000 sal sądowych miał się pojawić komputer i przeszkolony protokolant. Minister zapowiedział też nagrywanie rozpraw. Każde słowo, a nawet np. gest świadka miały być nagrane i archiwizowane. Ministerstwo Sprawiedliwości zapewnia, że komputery są już praktycznie we wszystkich salach. Gorzej z nagrywaniem, którego realizacja przedłuża się prawie o rok.
Taka rewolucja wymagała jednak zmian procedury. W sprawach karnych stało się to już faktem. Zmian w procedurze cywilnej jeszcze nie udało się uchwalić. Odpowiedni projekt złożono w Sejmie poprzedniej kadencji. Dopuszczał on utrwalanie rozprawy za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk albo obraz i dźwięk. Największą nowością było to, że sędzia przewodniczący mógłby ograniczyć spisanie protokołu do kilku formalnych kwestii, np.: oznaczenia sądu, nazwisk sędziów i stron, a nadto wymienić np. zarządzenia wydane na posiedzeniu.
W razie potrzeby, w szczególności dla zapewnienia prawidłowego orzekania w sprawie, można byłoby zarządzić sporządzenie pisemnego zapisu całości albo odpowiedniej części utrwalonego dźwięku. Samo nagrywanie głosu jest już obecnie możliwe, ale nie zwalnia z obowiązku protokołowania na piśmie.
Jedna korzyść jest pewna: w razie sporu, co naprawdę mówiono na rozprawie, jest się do czego odwołać. Taśmy z pewnością kłamią mniej niż papier.