Reklama
Rozwiń

Sprawa asesorów podzieliła posłów

Do Sejmu trafią dwa projekty ustaw rozwiązujących kwestię orzekania przez asesorów. Posłowie będą musieli wybrać między sędziami na próbę i sędziami pokoju

Publikacja: 24.11.2007 04:20

Sprawa asesorów podzieliła posłów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

W październiku Trybunał Konstytucyjny uznał instytucję asesora za niezgodną z konstytucją. Jeśli nie uda się zmienić przepisów, 1700 dzisiejszych asesorów zniknie z sądów i nikt ich nie zastąpi.

Problem nabrzmiewa. Asesorzy mogą wprawdzie pozostać w sądach jeszcze półtora roku, ale sprawa w Sejmie się komplikuje. Są dwie propozycje zmian. Prezydencka i sędziowska. Nie da się ich pogodzić. A ich autorzy obstają przy swoim. Sejmowa Komisja Sprawiedliwości także jest podzielona.

Lada dzień do Sejmu trafi prezydencki projekt zmian konstytucji i ustawy o ustroju sądów powszechnych. Poprawka do ustawy zasadniczej zakłada, że sędziowie sądów rejonowych, garnizonowych i wojewódzkich administracyjnych podczas pierwszej nominacji będą powoływani na próbę. Ma ona trwać od dwóch do czterech lat. Pozostali, doświadczeni sędziowie – tak jak dziś – będą powoływani na stałe. To znaczy do przejścia w stan spoczynku.

Inny pomysł ma Krajowa Rada Sądownictwa. Wprowadzenie do sądów sędziów powoływanych na czas określony oznacza utworzenie gorszej ich kategorii – uważa.

Proponuje więc, by zamiast asesury utworzyć dodatkowy, pierwszy szczebel w hierarchii stanowisk sędziowskich, tzw. sędziego grodzkiego lub sędziego pokoju (przed wojną byli wybierani przez lud, nie musieli mieć wykształcenia prawniczego)

. Byliby oni powoływani przez prezydenta na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa na czas nieokreślony. Mieliby ograniczone kompetencje i orzekali w sprawach o najmniejszym ciężarze i niewielkiej wadze społecznej. Ma to być sprawdzian predyspozycji i cech charakteru przed powierzeniem im poważniejszych spraw. Dopiero po upływie określonego czasu taki sędzia mógłby kandydować na stanowisko w rejonie. Gdyby go nie powołano, orzekałby nadal w najprostszych sprawach.

– Chcemy porozmawiać o swoim pomyśle z nowym ministrem sprawiedliwości – mówi „Rzeczpospolita” sędzia Stanisław Dąbrowski, przewodniczący KRS.

Nie wyklucza, że sędziowie zwrócą się do posłów o przyjęcie ich propozycji. Nie chcą sędziów na próbę, bo uważają, że w oczekiwaniu na powołanie mogliby ulegać naciskom.

Poseł Jerzy Kozdroń, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Sprawiedliwości, wyżej ocenia propozycję sędziowską.

– Jest przejrzysta i jasna – mówi. Dodaje, że nominacja na czas oznaczony czyni sędziego na próbę jakby gorszym od kolegi powołanego na czas nieoznaczony. Ważny jest też dobry start w zawodzie. Poseł z praktyki wie, że asesorzy dostają w rejonach sprawy, których nikt nie chce. Zagwarantowanie im w ustawie, że zaczną od spraw najprostszych, to jego zdaniem właściwy kierunek. Poza tym tę propozycję przygotowało samo środowisko, a kto wie lepiej, czego mu trzeba?

Innego zdania jest poseł Beata Kempa z PiS, była wiceminister sprawiedliwości. Chwali projekt prezydenta. – Daje pełną gwarancję niezawisłości – mówi. Ma też nadzieję, iż posłowie dogadają się ponad podziałami i uda się zmienić konstytucję. Prezydencki projekt w czerwcu trafił już pod obrady parlamentu. Wówczas padł nawet wniosek SLD o jego odrzucenie.

Praca sędziego to szczególna służba. A w każdym zawodzie najtrudniejsze są początki. Kandydatom trzeba się więc długo i uważnie przyglądać. Wiadomo, że gdzieś muszą się uczyć zawodu i nabywać doświadczenia. Myślę, że niektórzy na początek mogliby trafiać np. do wydziałów wieczystoksięgowych. Jest tam sporo pracy i zaległości. Inni, jako sędziowie na próbę, mogliby orzekać, ale nie samodzielnie. Np. w sądach okręgowych w składach trzyosobowych. Uczyliby się zawodu od doświadczonych sędziów i pod ich czujnym okiem. Tak łatwiej podejmuje się decyzje. Z pewnością nie powinni jednak, jak to dziś się dzieje, decydować o tymczasowym aresztowaniu. To zbyt poważne decyzje, żeby pozostawić je w rękach młodych i niedoświadczonych sędziów. Mogą mieć największą wiedzę i najlepsze przygotowanie do zawodu, ale młody wiek to inne spojrzenie, a materiał w takich sprawach jest przecież niekompletny.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.lukaszewicz@rp.pl

W październiku Trybunał Konstytucyjny uznał instytucję asesora za niezgodną z konstytucją. Jeśli nie uda się zmienić przepisów, 1700 dzisiejszych asesorów zniknie z sądów i nikt ich nie zastąpi.

Problem nabrzmiewa. Asesorzy mogą wprawdzie pozostać w sądach jeszcze półtora roku, ale sprawa w Sejmie się komplikuje. Są dwie propozycje zmian. Prezydencka i sędziowska. Nie da się ich pogodzić. A ich autorzy obstają przy swoim. Sejmowa Komisja Sprawiedliwości także jest podzielona.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Prawo drogowe
Egzamin na prawo jazdy będzie trudniejszy? Jest stanowisko WORD Warszawa
Sądy i trybunały
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Uchwała TK
Prawo w Polsce
Trybunał Konstytucyjny: mniej religii w szkołach jest bezprawne
W sądzie i w urzędzie
Dziedziczenie nieruchomości: prostsze formalności dla nowych właścicieli
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono