Przy sześciu zdaniach odrębnych Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie zdyskwalifikował wczoraj uchwalone w maju przepisy o przyspieszonym i uproszczonym trybie pozbawiania immunitetu przedstawicieli trzeciej władzy (sygn. K 39/07). Przede wszystkim dlatego, że zostały wadliwie uchwalone.
Przepisy zmieniające tryb wyrażania przez sąd dyscyplinarny zgody na zatrzymanie sędziego lub pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej zostały wprowadzone do projektu noweli ustawy o ustroju sądów powszechnych w trakcie drugiego czytania, wbrew opinii Sądu Najwyższego i bez uzyskania stanowiska Krajowej Rady Sądownictwa. Była to wadliwość ustawodawcza, którą TK zakwalifikował jako naruszenie zasad konstytucyjnych.
Trybunał uznał także, że niezgodne z konstytucją są przepisy ograniczające bez zgody sądu wgląd sędziego do całości dokumentów zgromadzonych w jego sprawie oraz uniemożliwiające mu uczestnictwo w posiedzeniu sądu dyscyplinarnego rozpatrującego prokuratorski wniosek o jego zatrzymanie w sprawie o zbrodnię lub występek umyślny, zagrożony karą co najmniej ośmiu lat więzienia. Niekonstytucyjne okazało się także umożliwienie aresztowania sędziego nawet wówczas, gdy uchwała sądu dyscyplinarnego nie stała się jeszcze prawomocna.
Sąd Najwyższy oceniał przygotowany przez ministra Ziobrę projekt zmian w usp już w kwietniu 2006 r. Dostał wówczas niezłą ocenę. Ustosunkowała się do niego również, co prawda mniej przychylnie, Krajowa Rada Sądownictwa. Zgłoszona i uchwalona w kwietniu, przed drugim czytaniem, na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka poprawka radykalnie zmieniła projekt. Właśnie przez dodanie przepisów m.in. o uchylaniu immunitetu sędziego w ciągu doby. Sejm uchwalił nowelę z tą poprawką. Miała ona, jak uzasadniano, przeciwdziałać groźnemu zjawisku narastającej przestępczości w środowisku sędziowskim. Jaka była skala tego zjawiska? W uzasadnieniu wyroku TK sędzia sprawozdawca Ewa Łętowska podała, że w ciągu minionych sześciu lat do sądów dyscyplinarnych wpłynęło łącznie 21 wniosków o uchylenie immunitetów sędziowskich z przyczyn, o których mówią niekonstytucyjne przepisy. W dziesięciu przypadkach chodziło o zarzut sprzedajności, w dwóch o oszustwo, w ośmiu o przestępstwa komunikacyjne o poważnych skutkach w jednym – o nieobyczajność. Środowisko to liczy dziś ok. 8 tys. sędziów.
– Zdaniem TK takie rozmiary zjawiska nie uzasadniały wprowadzenia szczególnego trybu postępowania w sądzie dyscyplinarnym – mówiła sędzia.