Od kilku tygodni na nowo rozgorzała dyskusja o przywróceniu instytucji sędziego śledczego, który nadzorowałby najważniejsze śledztwa. Mówią o tym wprost Krajowa Rada Sądownictwa i wybitni karniści. Są już nawet konkretne propozycje, jak to zrobić.
Pierwsza, oficjalnie, głos zabrała Rada. W specjalnej uchwale sędziowie zdecydowali, że w postępowaniu przygotowawczym trzeba przywrócić organ niezawisły, podległy wyłącznie ustawom, odporny na wszelkiego rodzaju naciski i wpływy.
Rada przypomina, że instytucja sędziego śledczego została zlikwidowana w 1949 r., kiedy rozpoczął się najgorszy w nowożytnej historii Polski okres łamania praw i wolności obywatelskich. Prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że sędzia śledczy jako niezawisły i niemający zwierzchnika tak jak prokurator wydawałby decyzje procesowe, jak wszczynanie śledztwa, stawianie zarzutów, areszt, umorzenie itp. Prokuraturze pozostawiono by prowadzenie przesłuchań i zbieranie innych dowodów.
Podobną koncepcję ma prof. Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Taka instytucja jest wręcz niezbędna, a teraz do jej wprowadzenia jest dobra atmosfera – mówi „Rz”.