Sprawa ma aspekt przede wszystkim prestiżowy, bo chodzi o równouprawnienie, ale także – co oczywiste – językowy. Dlatego Rada Języka Polskiego wydała w tej sprawie specjalne stanowisko.
Rada przypomina, że „rzeczownikowe nazwy żeńskie tworzy się zasadniczo od nazw męskich za pomocą przyrostka -ka (por. nauczyciel – nauczycielka, socjolog – socjolożka) lub -ini/-yni (władca – władczyni). Końcówka -a jest wykorzystywana wtedy, gdy mamy do czynienia z nazwą o charakterze przymiotnikowym, np. przewodniczący – przewodnicząca, służący – służąca, habilitowany – habilitowana. Zastosowanie jej do tworzenia rzeczownikowych nazw zawodów nie ma tradycji w polszczyźnie, ale jej użycie w proponowanych formach typu ministra, premiera czy profesora bierze się zapewne stąd, że potencjalne formy ministerka, premierka, profesorka są odczuwane jako nacechowane potocznością (np. profesorka) lub wskazują na małość desygnatu (np. premierka; przyrostek -ka tworzy bowiem też zdrobnienia w polszczyźnie)."
Sędzina to żona sędziego, natomiast kobieta wykonująca zawód sędziego to (pani) sędzia - prof. A.Markowski
„Należy jednak zaznaczyć – pisze Rada Języka Polskiego w swoim stanowisku – że także nazwy żeńskie utworzone elementem -a, mają swoje wady. Po pierwsze, w niektórych wypadkach są one tożsame brzmieniowo z nazwami już istniejącymi (premiera to 'pierwsze przedstawienie teatralne lub wyświetlenie filmu'), po drugie – mogą być odczuwane jako nazwy zgrubiałe (por. ta profesora), po trzecie wreszcie bywają dwuznaczne w połączeniu z określeniem grzecznościowym pani: wyrażenia pani ministra, pani podsekretarza stanu mogą zostać oczytane jako dzierżawcze (pani czyja? – ministra, pani czyja? – podsekretarza stanu), co pozostaje w jawnej sprzeczności z intencją osób, które chcą ich używać."
"Językoznawcy - czytamy w stanowisku - od dawna opisali pary rzeczowników takie, jak ten inżynier i ta inżynier, ten minister i ta minister, ten psycholog i ta psycholog, i wskazali, że jeden z nich odnosi się do mężczyzny, a drugi do kobiety. Znajduje to wyraz w ich użyciu w zdaniu, por. Rozmawiałem z ministrem (mężczyzną) i Rozmawiałem z minister (kobietą), Minister podpisał rozporządzenie i Minister podpisała rozporządzenie, Nowy minister przyszedł i Nowa minister przyszła. We wszystkich przytoczonych wyżej zdaniach jest jawnie wskazana płeć osoby, o której mowa, bez tworzenia odrębnych, pochodnych słowotwórczo, nazw żeńskich. Argument, że takie nazwy są regularnie tworzone słowotwórczo w innych językach (np. w niemieckim), nie jest trafny, gdyż w każdym języku wyzyskuje się inne sposoby jego wzbogacania, co zależy od budowy gramatycznej danego języka, możliwości słowotwórczych i zwyczajów w nim ugruntowanych."