Reklama

Będzie lustracja nadzoru w Sądzie Okręgowym w Gdańsku w związku z Amber Gold i sprawą Marcina P.

Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości, właśnie zarządził lustrację nadzoru w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. To nadzwyczajna kontrola. Najczęściej jednak prowokują ją same sądy

Publikacja: 10.09.2012 08:40

Będzie lustracja nadzoru w Sądzie Okręgowym w Gdańsku w związku z Amber Gold i sprawą Marcina P.

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Kontrolę w Gdańsku przeprowadzą sędziowie wizytatorzy z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Sprawdzą, jak prezes  Sądu Okręgowego w Gdańsku nadzoruje podległe mu sądy rejonowe. Skuteczna kontrola (także sądu) powinna być szybka i sprawna. Taki charakter ma właśnie lustracja. Pozwala na sprawdzenie pewnej kategorii spraw, np. „starych" w danym wydziale czy sądzie. Bywa, że lustrację zarządza minister sprawiedliwości. Wówczas mówimy o lustracji pilnej lub nagłej. To zupełnie co innego niż  lustracja rutynowa.

Najczęściej pilne lustracje towarzyszą jakiejś nagłaśnianej przez media wpadce – np. sąd o czymś zapomniał albo sprawa się przedawniła, ponieważ zbyt długo nikt do niej nie zaglądał. Nie są mile widziane w sądach.

Minister Gowin nie jest pierwszym, który w nadzwyczajnych okolicznościach, tzn. po wybuchu zamieszania wokół firmy Amber Gold, sięgnął po lustrację. Kilka lat temu Krzysztof Kwiatkowski zarządził ją w jednym z wydziałów warszawskiego Sądu Okręgowego, gdy okazało się, że wydział nie poinformował w Krajowym Rejestrze Karnym o umorzeniu postępowania karnego przeciw Andrzejowi Lepperowi. Lustracja dotyczyła przekazywania przez wydział informacji do KRK.

Lustrację przechodził też np. jeden z wydziałów cywilnych jednego z sądów rejonowych w Poznaniu. Badano w nim sprawy stare, czyli ponadpięcioletnie (kilka lat temu były utrapieniem polskiego sądownictwa).

Lustracja zakończyła się wnioskiem, że wydział jest zbyt duży i należy go podzielić, ponieważ trudno nad nim zapanować.

Reklama
Reklama

Mimo wielu przeprowadzonych do tej pory lustracji często myli się je jednak z badaniem konkretnej sprawy w danym sądzie – a to jest druga forma nadzoru.

Tak było np., gdy doszło do sądowego odebrania matce dziecka w Kobylej Górze czy zabrania małej Róży rodzicom. Te dwie sprawy były szczegółowo badane, a nie lustrowane.

Kiedy wyjdzie na jaw, że np. w sprawie Kowalskiego zaginęły akta, to w ramach nadzoru prezesi apelacji czy okręgu lub minister sprawiedliwości zarządzają zbadanie tej sprawy – jej przyczyn i skutków.

Czym innym jest trzecia forma nadzoru: wizytacja. Podczas niej sprawdzany jest cały sąd. Pod lupę bierze się  wówczas: terminowość podejmowanych czynności, a także orzecznictwo.

Żadna forma nadzoru nie jest obca polskim sądom.

Kim jest wizytator? W ramach lustracji wizytator (bywa nim sędzia delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości) może się interesować danymi statystycznymi o wpływie spraw, liczbie załatwionych oraz sędziowskiej obsadzie. W takim wypadku wiadomo, że chodzi o lustrację sprawności postępowania.

Reklama
Reklama

Kontrolujący przyglądać się też mogą zaległościom i przyczynom nierozpoznawania spraw, a nawet przestrzeganiu (lub nie) kultury pracy i powagi sądu.

Miesiąc po zakończeniu wizytacji musi być gotowe sprawozdanie. Znaleźć się w nim powinna szczegółowa ocena pracy lustrowanej jednostki, wskazanie uchybień, a czasem też i ewentualne wnioski o wytknięcie naruszeń służbowych.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama