- Od lat sędziowie przyzwyczaili się, że wniosek sędziego o przeniesienie go przez ministra sprawiedliwości do innego sądu, z uwagi na sytuację rodzinną czy osobistą, oznacza często początek drogi przez mękę. Jeżeli minister nie miał ochoty przenieść sędziego, następowało najpierw wielomiesięczne oczekiwanie, a w końcu dostawało się decyzję odmowną, bez uzasadnienia. Kolejni ministrowie wywodzili, że decyzja w przedmiocie przeniesienia sędziego jest ich „władzą dyskrecjonalną" i nie muszą nikomu nic wyjaśniać. A odwołanie nie przysługiwało - zauważa Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia".
Ostatecznie powyższe wątpliwości rozstrzygnął Wojewódzki Sąd Administracyjny, rozpatrujący przypadek warszawskiego sędziego Janusza Pelczarskiego, który siedmiokrotnie prosił ministra o przeniesienie i siedem razy otrzymywał odpowiedź „nie, bo nie". Sąd ten orzeczeniem z 30 stycznia 2013 r. uchylił decyzję ministra, odmawiającą jego przeniesienia (sygn.: II SA/Wa 1918/12).
W związku ze sprawą warszawskiego sędziego „Iustitia" zwróciła się do Krajowej Rady Sądownictwa o zajęcie stanowiska. KRS uznała aktualną praktykę za nieprawidłową i podobnie jak "Iustitia" wystąpiła z postulatem zmiany ustawy (zobacz stanowisko KRS z 21 lipca 2011 r.).
Jednak jak zauważają sędziowie, żaden minister sprawiedliwości nie jest skory do ustawowego ograniczania własnych uprawnień. - Zmiany ustawy zatem oczywiście nie ma - stwierdzają.
Przypomnijmy, iż Wojewódzki Sąd Administracyjny powołał się na orzecznictwo Sądu Najwyższego sprzed kilku lat. Wskazał, że kwestie związane z przeniesieniem sędziego są immanentnie związane z władzą sądowniczą i nie jest to tylko kwestia stosunków służbowych. Prezydent, powołując sędziego, określa przecież właściwość jego działania, zakres jego władzy sądowniczej. Zatem wszelkie zmiany tej właściwości, w tym miejsca orzekania sędziego (czy to za jego zgodą, czy nie) wymagają zastosowania odpowiednich procedur. Skoro minister sprawiedliwości nie jest służbowym przełożonym sędziego, przedstawiciela władzy sądowniczej, to jego decyzje wobec sędziego nie mają charakteru wewnętrznych decyzji zwierzchnika służbowego, lecz zewnętrzny. A ponieważ spełniają przy tym przesłanki materialne pojęcia decyzji administracyjnej, zdaniem WSA nie budzi wątpliwości, że są takimi decyzjami i podlegają kontroli sądownictwa administracyjnego.