Od wielu już lat wiemy, że czas pracy polskiego sędziego nie jest limitowany i aktualnie wynika to z art. 83 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych (dalej: usp), który stanowi, że: „Czas pracy sędziego jest określony wymiarem jego zadań." Od 7 maja 2013 r. tj. od daty ogłoszenia wydanego w sprawie SK 11/11 wyroku wiemy również, że w ocenie Trybunału Konstytucyjnego ten stan rzeczy jest zgodny z Konstytucją RP. Wreszcie, od lat wiemy i po wielekroć powtarzane jest (ostatnio najczęściej chyba przy wyroku TK z 15 stycznia 2009 r. w sprawie zgodności z Konstytucją nadzoru administracyjnego Ministra Sprawiedliwości nad sądownictwem powszechnym – sygn. akt K 45/07), że rozwiązanie ocenione jako zgodne z Konstytucją wcale nie musi oznaczać rozwiązania najlepszego z możliwych. Być może zatem warto zastanowić się czy rzeczywiście w interesie Państwa jest utrzymywanie stanu rzeczy wynikającego z treści art. 83 u.s.p. i ponoszenie tego faktu wszelkich konsekwencji. Dobrą, jak się wydaje, podstawą takiej refleksji mogłoby być przyjrzenie się temu w jaki sposób problem czasu pracy sędziów (w końcu uniwersalny albowiem w większości europejskich porządków konstytucyjnych pozycja sędziów jest zbliżona do pozycji sędziego polskiego) rozstrzygany jest w wybranych krajach europejskich.

Niemcy:

Sędziowie (ale również i mianowani urzędnicy służby cywilnej) w ogóle nie podlegają prawu pracy. Regulacje ich dotyczące są odrębne i kompletne opierając się na założeniu, że sędzia ma obowiązek pracy i lojalności tylko w stosunku do Państwa, a w zamian za to może oczekiwać wynagrodzenia odpowiadającego jego statusowi oraz kosztom życia. Również Państwo musi być lojalne wobec sędziego co np. oznacza, że nie można sędziego pozostawić samego sobie jeżeli utraci zdolność do sprawowania urzędu na skutek choroby. W Niemczech wykluczone jest roszczenie o zapłatę za nadgodziny ale obowiązek lojalności Państwa wobec sędziego oznacza również zakaz nakładania nań obowiązków, którym nie jest w stanie podołać. Co więcej, uznaje się, że obowiązkiem sędziego jest podjęcie działań, które uchronią go przed nadmierną eksploatacją spowodowaną przeciążeniem pracą po to by chronił swe zdrowie i tym samym był zdolny właściwie sprawować urząd aż do uzyskania uprawnień emerytalnych. Uznaje się, że praca sędziów w nadgodzinach lub niewykorzystywanie przez nich urlopów wypoczynkowych to zjawiska szkodliwe dla zdrowia, a tym samym sędzia który w taki sposób postępuje dopuszcza się naruszenia obowiązków i może być mu z tego powodu postawiony zarzut dyscyplinarny. Przypadki takie, jakkolwiek rzadkie, występują. Sędzia niemiecki nie jest obowiązany do wykonania określonej ilości pracy tj. np. skończenia określonej ilości spraw w określonym czasie. Jego obowiązkiem jest być efektywnym na tyle na ile potrafi by jak najlepiej wykonać przydzielone mu zadania. Jeżeli zadań przydzielono sędziemu zbyt wiele jak na jego możliwości jego obowiązkiem jest zasygnalizowanie przeciążenia pracy prezesowi sądu, a obowiązkiem Państwa (reprezentowanego przez prezesa sądu) jest podjąć wówczas właściwe kroki zaradcze. Nie zawsze jest możliwe szybkie rozwiązanie takiego problemu ale jedynym zgodnym w prawem rozwiązaniem jest zmniejszenie obciążenia sędziego, a nie nałożenie na niego obowiązku prac w nadgodzinach nawet gdyby owe nadgodziny miały być płatne.

Ponieważ Niemcy to państwo federalne zasady dotyczące sędziów nie są całkowicie jednolite jednakże są zbliżone albowiem w zależności od kraju związkowego, wieku oraz stanu rodzinnego (posiadanie dzieci w określonym wieku) sędziowie powinni pracować pomiędzy 39, a 42 godziny tygodniowo. To co różni sędziów od pozostałych grup zawodowych to fakt, że z uwagi na przysługujący im przymiot niezawisłości mogą samodzielnie i swobodnie decydować w jaki sposób (w jakie dni i w jakich godzinach) tę normę mają wypełnić, a ich czas pracy nie jest monitorowany – co jest kolejnym argumentem przeciwko dopuszczalności w tym systemie prawa do żądania wynagrodzenia za godziny nadliczbowe nawet wtedy gdyby sędzia, naruszając swoje obowiązki, pracował ponad opisany wyżej wymiar.

Francja:

We Francji od 2006 r. również sędziów obowiązuje słynny dekret nr 2000-815 z dnia 25 sierpnia 2000 r. w sprawie organizacji i zmniejszenia czasu pracy w służbie publicznej państwa i wymiarze sprawiedliwości. Zakłada on 35-godzinny tydzień pracy w sferze publicznej przy zachowaniu co do zasady reguły rozliczania tego czasu pracy w okresie rocznym – co oznacza nie więcej niż 1607 godzin rocznie. Oczywiste jest, że czas pracy sędziego może się różnie kształtować w różnych dniach tygodnia, a nawet okresach roku jednakże obowiązują dodatkowe ograniczenia tj. czas pracy nie może wynosić więcej niż 58 godzin tygodniowo ale również nie więcej niż średnio 44 godziny tygodniowo w okresie dwunastu następujących po sobie tygodni. Dzienny czas pracy nie może przekroczyć 10 godzin, a 11 godziny to minimalny okres wypoczynku dobowego. Co więcej czas dyżuru (pozostawania w gotowości do świadczenia pracy w miejscu zamieszkania lub jego pobliżu) wliczany jest do czasu pracy.

Być może, po przeanalizowaniu doświadczeń zagranicznych, celowym by było odstąpienie od dotychczasowych zasad dotyczących czasu pracy sędziów i kompleksowe uregulowanie ich statusu. Przy całej bowiem negatywnej ocenie orzeczenia TK w sprawie SK 11/11 z jednym ze stwierdzeń Trybunału z pewnością należy się zgodzić: aktualny stan prawny jest w tym zakresie niezadowalający i szkodliwy nie tylko dla sędziów ale i społeczeństwa, które nie zasługuje na wymiar sprawiedliwości złożony z przepracowanych, przemęczonych i przestraszonych sędziów. O dziwo, tak jak w Polsce, czas pracy sędziów nie jest ograniczony np. w Grecji czy Portugalii co powoduje, że wielu tamtejszych sędziów, tak jak wielu ich polskich kolegów, pracuje znacznie dłużej niż inni pracownicy sfery publicznej w tych krajach albo sędziowie niemieccy czy francuscy. Mimo tego (a może właśnie dlatego?) wszelkie wskaźniki sprawności postępowań sądowych świadczą właśnie na korzyść sądów francuskich czy niemieckich, a nie greckich albo portugalskich. Zapewne nie jest to przypadek. Pozostaje mieć nadzieję, że w dobrze pojętym interesie nas wszystkich polski ustawodawca nie pozostanie obojętnym na kwestie wyżej opisane.