Chodzi o dużą nowelizację z 2011 roku, która przeniosła wszystkie sprawy administracyjne w sądach z prezesów na dyrektorów.
We wniosku do Trybunału Konstytucyjnego Krajowa Rada Sądownictwa sformułowała zarówno zarzuty dotyczące procedury uchwalenia nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych, jak i zarzuty merytoryczne dotyczące zmian wprowadzonych do ustawy.
Jeśli chodzi o kwestie proceduralna KRS wytknęła dwa błędy. Po pierwsze podniosła, że pierwsze czytanie ustawy zostało przeprowadzone na posiedzeniu komisji sejmowej zamiast na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Tymczasem zgodnie z Regulaminem Sejmu pierwsze czytanie na posiedzeniu Sejmu przeprowadza się m.in. w odniesieniu do projektów ustaw regulujących ustrój i właściwość władz publicznych (art. 37 ust. 2).
Po drugie KRS zakwestionowała brak formalnego zaopiniowania przez nią projektu ustawy w postaci, którą Rada Ministrów przedłożyła Sejmowi. Zdaniem KRS, w przypadku ustaw uprawnienie do ich opiniowania dotyczy przede wszystkim tej wersji dokumentu, który został formalnie skierowany do Sejmu przez podmiot korzystający z inicjatywy ustawodawczej.
Krajowa Rada Sądownictwa sformułowała zdecydowanie więcej zarzutów natury merytorycznej. Przede wszystkim jej zdaniem rozszerzenie zakresu nadzoru nad działalnością administracyjną sądów ze strony organu władzy wykonawczej - Ministra Sprawiedliwości i przekazanie kierowania tą działalnością podległym mu organom - dyrektorom sądów, przy jednoczesnym pozbawieniu uprawnień prezesów sądów, prowadzi do naruszenia podziału i równowagi pomiędzy władzą wykonawczą i sądowniczą na rzecz przyznania prymatu tej pierwszej w zakresie administrowania sądami.