Sędzia to nie urzędnik

Koniec intratnych karier ?w resorcie sprawiedliwości i surowsze dyscyplinarki za zaniedbania.

Publikacja: 22.01.2014 07:17

10 tysięcy sędziów orzeka dziś w sądach wszystkich szczebli

10 tysięcy sędziów orzeka dziś w sądach wszystkich szczebli

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Powstał projekt likwidacji  chorego systemu, w którym ponad stu sędziów zamiast orzekać, siedzi za biurkami w ministerstwie, pobierając wysokie apanaże i korzystając z immunitetu, który miał teoretycznie zapewniać im niezawisłość i przywileje emerytalne.

Obecnie ponad 120 sędziów delegowanych jest do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości. Stają się tam typowymi urzędnikami, zajmując się na co dzień organizacją pracy sądów, statystyką czy przygotowaniem zmian przepisów dotyczących sądownictwa.

Oprócz sędziowskiego wynagrodzenia i immunitetu pobierają oni specjalny dodatek urzędniczy, mogą liczyć na zwrot kosztów dojazdu, w sumie ok. 5 tys. zł. Łącznie rekordziści zarabiają nawet 20 tys. zł miesięcznie. Nic dziwnego, że niektóre sędziowskie delegacje w ministerstwie trwają nawet 20 lat.

Najnowszy przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych chce to ukrócić.

Sędzia będzie mógł być delegowany do pracy w ministerstwie maksymalnie na pięć lat, a później będzie musiał wrócić do orzekania.

10 tysięcy sędziów orzeka dziś w sądach wszystkich szczebli

– Sędziowie są od orzekania, a resort nie może tworzyć grupy oderwanej od rzeczywistości – uzasadnia zmiany  Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości. Sprawa bulwersuje środowiska prawnicze od lat. – To bardzo dobry pomysł, ale niewystarczający – ocenia sędzia Dariusz Wysocki z płockiego sądu. Jego zdaniem pięć lat to i tak za dużo, by bez problemu wrócić potem na salę rozpraw. Skoro podatnik płaci na wynagrodzenie takiego sędziego, to ten, przechodząc na delegację, powinien zwalniać etat w sądzie. W ten sposób jego referat przejmowałby inny etatowy sędzia.

Kolejna proponowana zmiana poszerza katalog kar  dyscyplinarnych dla sędziów o obcięcie pensji od 5 do 15 proc. przez okres od pół roku do lat dwóch. – Kary pieniężne wobec sędziów to nietrafiony pomysł – uważa Jerzy Stępień, były prezes TK. Jego zdaniem to kolejny przykład traktowania sędziów jak urzędników. – Im szerszy katalog kar, tym większa szansa na skorzystanie z kary łagodniejszej – odpowiada wiceminister Hajduk.

W nowych przepisach przesądzono też, że sędziowie, którzy skłamią lub zatają prawdę w oświadczeniach majątkowych, będą odpowiadać za przestępstwo – fałszywe zeznanie – a za to grozi nawet do trzech lat więzienia.

Powstał projekt likwidacji  chorego systemu, w którym ponad stu sędziów zamiast orzekać, siedzi za biurkami w ministerstwie, pobierając wysokie apanaże i korzystając z immunitetu, który miał teoretycznie zapewniać im niezawisłość i przywileje emerytalne.

Obecnie ponad 120 sędziów delegowanych jest do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości. Stają się tam typowymi urzędnikami, zajmując się na co dzień organizacją pracy sądów, statystyką czy przygotowaniem zmian przepisów dotyczących sądownictwa.

Pozostało 80% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów