Sędzia nie istnieje, ale wciąż orzeka

Sąd Najwyższy ma rozstrzygnąć wątpliwości, czy sędzia może na sali sądowej używać tytułu, który zniósł Sejm. Zdecyduje też, co z wyrokami, które wydał.

Aktualizacja: 25.01.2014 12:47 Publikacja: 25.01.2014 09:00

Sędzia nie istnieje, ale wciąż orzeka

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Do prokuratora generalnego wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa poświadczenia nieprawdy (art. 271 § 1 kodeksu karnego) przez znanego częstochowskiego sędziego Bogusława Zająca (jest wieloletnim rzecznikiem prasowym sądu), „polegającego na bezprawnym posługiwaniu się przez niego tytułem sędziego Sądu Apelacyjnego".

Sędzia Zając od czterech lat, wydając wyroki, posługuje się zlikwidowanym w styczniu 2009 r. tytułem sędziego apelacyjnego w sądzie okręgowym. Taki tytuł otrzymał 18 sierpnia 2009 r., choć od 22 stycznia 2009 r. taka możliwość formalnie przestała istnieć (awans poziomy zniósł wcześniej Sejm).

W takiej sytuacji jak sędzia Zając jest dziś w Polsce ok. 1500 sędziów. Ilu nadal używa tytułu w wydawanych postanowieniach? Nie wiadomo. Ministerstwo Sprawiedliwości nie ma bowiem takich danych.

Awans na krótko

– Nie można łamać ani lekceważyć prawa, nawet jeśli ma się status sędziego – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Kłeczek z Częstochowy, który złożył zawiadomienie. Jego sprawy rozpatrywał m.in. sędzia Zając. – Podczas analizy wyroku zauważyłem, że sędzia, który wydawał wyrok w mojej sprawie, posługuje się tytułem, który od dawna nie obowiązuje.

Instytucja tzw. awansu poziomego przewidywała możliwość powołania sędziego sądu okręgowego na stanowisko sędziego sądu apelacyjnego w sądzie okręgowym i sędziego sądu rejonowego na stanowisko sędziego sądu okręgowego w sądzie rejonowym. Została wprowadzona w wyniku nowelizacji ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych w czerwcu 2007 r.

Problem w tym, że Sejm bardzo szybko te uprawnienia sędziom zabrał – regulacje dotyczące awansu poziomego zostały uchylone ustawą z 19 grudnia 2008 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Prezydent Lech Kaczyński próbował, bezskutecznie zresztą, zawetować likwidację (także Trybunał Konstytucyjny nie miał do niej zastrzeżeń).

– Ratio legis tej ustawy (weszła w życie 22 stycznia 2009 r.) była likwidacja stanowisk uzyskiwanych w wyniku „awansu poziomego" – precyzuje rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose. A więc zgodnie z treścią art. 4 tej ustawy sędziowie powołani na stanowisko sędziego sądu okręgowego w sądzie rejonowym i sędziego sądu apelacyjnego w sądzie okręgowym stali się odpowiednio sędziami sądów rejonowych i sędziami sądów okręgowych, które stanowiły ich miejsce służbowe.

Zgodnie z art. 4 pkt 3 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych wnioski o awans poziomy złożone przed dniem wejścia w życie tej ustawy podlegały rozpoznaniu na podstawie przepisów dotychczasowych. W efekcie bezwartościowe akty wręczono w sumie ok. 1500 sędziom w całej Polsce – to wszyscy ci, którzy w ciągu półtora roku obowiązywania ustawy złożyli wniosek i spełniali wymagania.

Dozwolone czy nieuprawnione

Ministerstwo Sprawiedliwości unika odpowiedzi na pytanie „Rz", czy sędzia może w orzeczeniach posługiwać się nieistniejącym tytułem, i odsyła do prezesa Sądu Okręgowego w Częstochowie. W sądzie tym pracuje sędzia Zając.

„W mojej ocenie posługiwanie się tym tytułem nie daje żadnych uprawnień do wznawiania jakichkolwiek orzeczeń, gdyż o właściwym obsadzeniu składu orzekającego decyduje akt powołania sędziego, a nie tytuł, jakim się posługuje" – odpisuje prezes Robert Grygiel. Sędzia Grygiel przyznaje, że regulacje prawne budzą wątpliwości. „Absolutnie jednak nie można uznać, że posługiwanie się tym tytułem nie licuje z godnością sędziego i poszanowaniem prawa". Całość nazywa „poszukiwaniem taniej sensacji i próbą zdezawuowania sędziego przez jednego ze skazanych".

Całkowicie odmiennie widzi sprawę sędzia Barbara Suchowska, wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach, który pełni funkcję nadzorczą w stosunku do Sądu Okręgowego w Częstochowie. W odpowiedzi dla Krzysztofa Kłeczka z listopada 2013 r. ocenia używanie nieistniejącego tytułu za niedopuszczalne. „To nieuprawnione i sprzeczne z obowiązującymi przepisami" – ocenia sędzia Suchowska.

– Prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach wystosował 4 listopada 2013 r. pismo do prezesów Sądów Okręgowych w Bielsku-Białej, Częstochowie, Gliwicach i Katowicach i stanowczo w nim stwierdził, że utrzymująca się praktyka posługiwania się przez sędziów rejonowych tytułem sędziego okręgowego w sądzie rejonowym oraz przez sędziów okręgowych tytułem sędziego apelacyjnego w sądzie okręgowym jest pozbawiona podstaw prawnych – mówi Robert Kirejew, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Katowicach.

Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, za zaistniały bałagan wini polityków.

– Rząd premiera Tuska przeforsował w Sejmie zniesienie awansu poziomego, a tymczasem, a nawet później prezydent Lech Kaczyński przyznawał awanse poziome na mocy uchylonych już przepisów. Potem to samo robił prezydent Bronisław Komorowski. Takich powołań były setki, dokonane zostały już w obecnym stanie prawnym i nikt ich nie uchylił. Czy prezydenci mogą nadawać nieistniejące tytuły? W mojej zatem opinii sędziowie te tytuły zachowują, choć z niczym się one nie wiążą – ocenia sędzia Strączyński. W Iustitii wśród 3200 członków takie akty odebrało blisko 380 sędziów.

Nic z tego nie mam

Sędzia Bogusław Zając w rozmowie z „Rz" zapewnia, że prawa nie złamał.

– To tytuł honorowy, nie wiąże się z żadnymi gratyfikacjami, nikt mi aktu nadania nie anulował ani nie zabronił używać tytułu – tłumaczy. Podkreśla, że w wyniku tego zamieszania od niedawna już go nie używa.

– Sąd Najwyższy rozpatrywał skargi kasacyjne wyroków, w których orzekali sędziowie posługujący się takim tytułem. I ani razu nie uznał, aby na tej podstawie uchylić wyrok – dodaje sędzia Zając.

Zdaniem Kłeczka sędzia Zając, używając nieistniejącego tytułu i wydając wyroki, poświadczał nieprawdę. Argument ten wykorzystał w skardze kasacyjnej, która pod koniec października ub.r. została przyjęta przez Sąd Najwyższy (nie został jeszcze wyznaczony termin jej rozpoznania).

– Fakt ten pociąga za sobą ważne konsekwencje procesowe, skutkujące nieważnością wyroków wydanych z jego udziałem – twierdzi Kłeczek. Sędzia Maciej Strączyński odrzuca wątpliwości, czy wyroki wydane przez sędziego Zająca można na tej podstawie podważyć.

– Nie widzę takiego powodu, to przecież nie uchybienie. Sędzia Zając uprawniony jest do orzekania i orzeka we właściwym sądzie – podkreśla prezes Iustitii.

Do prokuratora generalnego wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa poświadczenia nieprawdy (art. 271 § 1 kodeksu karnego) przez znanego częstochowskiego sędziego Bogusława Zająca (jest wieloletnim rzecznikiem prasowym sądu), „polegającego na bezprawnym posługiwaniu się przez niego tytułem sędziego Sądu Apelacyjnego".

Sędzia Zając od czterech lat, wydając wyroki, posługuje się zlikwidowanym w styczniu 2009 r. tytułem sędziego apelacyjnego w sądzie okręgowym. Taki tytuł otrzymał 18 sierpnia 2009 r., choć od 22 stycznia 2009 r. taka możliwość formalnie przestała istnieć (awans poziomy zniósł wcześniej Sejm).

Pozostało 91% artykułu
ABC Firmy
Sąd Najwyższy wydał wyrok ws. wyjątku od zakazu handlu w niedziele
Praca, Emerytury i renty
Wolne w Wielki Piątek - co może, a czego nie może zrobić pracodawca
Prawo karne
Maria Ejchart: Więźniów w celach będzie o 20 tys. mniej
Spadki i darowizny
Sąd Najwyższy o odwołaniu darowizny. Ważne terminy
Konsumenci
Uwaga na truskawki z wirusem i sałatkę z bakterią. Ostrzeżenie GIS