Stanisław O. domagał się od towarzystwa ubezpieczeniowego odszkodowania. Twierdził, że w ramach odpowiedzialności cywilnej odpowiada ono za wadliwe działania adwokata, który nie dochował terminu do wniesienia apelacji, a także wadliwie ją sporządził. Konsekwencją zaniedbania mecenasa było to, że Stanisław O. nie nabył przez zasiedzenie własności części nieruchomości, o którą toczył spór.

Towarzystwo ubezpieczeniowe nie uznało powództwa. Roszczenie mężczyzny oddalił Sąd Okręgowy w Ostrołęce. Stwierdził, że niewątpliwie adwokat w sposób przez siebie zawiniony uchybił terminowi wniesienia apelacji. Samo wykazanie nienależytego wykonania zobowiązania nie wystarcza jednak do ustalenia odpowiedzialności odszkodowawczej. Jest ona uzależniona od wykazania szkody oraz związku przyczynowego między nienależytym wykonaniem zobowiązania a szkodą.

Sąd podkreślił, że profesjonalny pełnomocnik odpowiada za szkody wyrządzone mocodawcy wskutek własnych zaniedbań i błędów wyłącznie wtedy, gdy prowadzą one do przegrania sprawy, w której wyrok byłby korzystny dla tej strony, gdyby pełnomocnik zachował należytą staranność. Sam fakt wadliwego wniesienia środka odwoławczego nie stwarza jeszcze podstawy do odpowiedzialności odszkodowawczej. Nawet poprawne sporządzenie i wniesienie apelacji nie gwarantuje rozpoznania jej  na korzyść skarżącego.

Stanisław O., procesując się przez Sądem Rejonowym w Wyszkowie, nie zdołał wykazać, że zostałby współwłaścicielem nieruchomości, o którą toczył spór z teściem, gdyby adwokat należycie dbał o jego interesy.

Wyrok utrzymał Sąd Apelacyjny w Białymstoku (sygnatura akt: I ACa 667/13).