Reklama

Do czego doprowadzi bojkot rzeczników dyscyplinarnych - komentarz Tomasza Pietrygi

Aktualne wydarzenia mogą doprowadzić do demontażu obecnego modelu dyscyplinarnego. I stworzenia bardziej restrykcyjnego.

Aktualizacja: 28.09.2019 15:50 Publikacja: 28.09.2019 09:42

Do czego doprowadzi bojkot rzeczników dyscyplinarnych - komentarz Tomasza Pietrygi

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Bojkot rzeczników dyscyplinarnych, jeżeli nie skończy się na pojedynczych incydentach, może doprowadzić do marginalizacji czy wręcz paraliżu obecnego systemu dyscyplinarnego sędziów. Nie tylko w sprawach z podtekstem politycznym, ale też wszystkich innych – obyczajowych czy kryminalnych. Niewątpliwie taka sytuacja zaostrzy konflikt w środowisku, gdyż naraża sędziów, którzy odmawiają stawienia się przed rzecznikiem, na dodatkowe sankcje grzywny czy nawet dotkliwsze, jakie mają w swoim katalogu dyscyplinujący.

To realna perspektywa, która może jedynie rozszerzyć protest i sprawić, że stanie się on jeszcze bardziej brutalny. Niewątpliwie taka sytuacja jest też pokusą dla skonfliktowanej z sędziami władzy politycznej, by wprowadzić zmiany w systemie dyscyplinarnym, jeżeli ten okaże się nieskuteczny – tak, aby zapewnić sobie znacznie poważniejsze narzędzia dyscyplinowania buntujących się sędziów.

W tym kontekście zapowiedziany przez PiS plan ograniczenia immunitetów sędziowskich i prokuratorskich, jeżeli partia Jarosława Kaczyńskiego wygra wybory, jest pierwszym krokiem w tym kierunku, gdyż pozwoli w niektórych sytuacjach znacznie skrócić czas reakcji na działania buntowników.

Czytaj także:

Sędzia nie chce orzekać z rzecznikiem dyscyplinarnym. Proces zawieszony

Reklama
Reklama

Dzisiejszy model sądownictwa dyscyplinarnego jest obciążony zbyt dużymi wpływami politycznymi dotyczącymi nominacji strażników sędziowskiej dyscypliny. Jak widać, proces ten się nie zatrzyma i raczej widać po planach wyborczych PiS, że może się rozszerzać.

Słabym punktem w planach obecnej władzy przy założeniu, że będzie rządzić kolejną kadencję, mogą być jednak kadry sędziowskie, które nowy system dyscyplinarny miałyby obsługiwać. Mając parlamentarną większość, można uchwalić właściwie wszystko, gorzej może być natomiast z wykonaniem tego, co zapisane w ustawach.

Jeżeli doniesienia medialne, że zastępcy rzecznika dyscyplinarnego uczestniczyli w hejcie w Ministerstwie Sprawiedliwości, się potwierdzą, PiS może mieć kłopoty ze stworzeniem nowego, bardziej restrykcyjnego modelu, bo na końcu tego przedsięwzięcia nie znajdzie wiarygodnych sędziów.

Zapraszam do lektury najnowszego dodatku „Sądy i prokuratura".

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama