– Z jednej strony konstytucyjne prawo do sądu interpretujemy tak, że w wypadku wątpliwości obywatel ma prawo do sporu cywilnego, z drugiej nie każdy spór stron o równorzędnej pozycji można prowadzić przed sądem cywilnym, np. nie można wymusić oczekiwanego sposobu leczenia. Tych wątpliwych jest jednak tak niewiele, że sądy cywilne akurat sobie z tym radzą. Pogląd Trybunału w tej sprawie nie będzie miał moim zdaniem znaczenia, bo zarówno pytanie, jak i orzeczenie nie będzie miało nic wspólnego z wymierzaniem sprawiedliwości. To tylko polityka – uważa Michałowski.
Spór o umocowanie prezes Julii Przyłębskiej tli się w szczególności za sprawą pytania prawnego warszawskiego Sądu Apelacyjnego. Ten w lutym zapytał Sąd Najwyższy o legalność powołania i umocowania sędzi Przyłębskiej jako prezesa TK oraz czy zagadnienie to może oceniać sąd cywilny. Chodziło o w zasadzie wygaszony spór wywołany wnioskiem prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego w kwestii zasadności blokowania trzem sędziom możliwości orzekania w TK. Nowa prezes go wycofała. W efekcie Sąd Okręgowy sprawę zakończył, wskazując na niedopuszczalność drogi sądowej. Rozpatrując zażalenie pełnomocnika byłego prezesa, warszawski Sąd Apelacyjny zwrócił się o rozstrzygnięcie tej kwestii przez Sąd Najwyższy.
Już wtedy w komunikacie Trybunału napisano, że tego rodzaju aktywność sądu apelacyjnego wpisuje się w publiczne, niebezpieczne dla państwa prawa próby przekraczania konstytucyjnych i ustawowych kompetencji przez pracowników wymiaru sprawiedliwości. Trybunał dodał, że ufa, iż SN przerwie te działania.
To nie koniec sporów, a jak inni mówią: konstytucyjnych zaczepek. Głośno było niedawno o postanowieniu sędziego Wojciecha Łączewskiego, który w zwyczajnej sprawie cywilnej przed sądem rejonowym uznał, że od odpowiedzi SN w tamtej sprawie może zależeć wynik sprawy, którą prowadzi. Dlatego zawiesił ją do czasu rozpatrzenia pytania prawnego przez SN (termin rozprawy wyznaczono tam na 12 września). ©?
Opinia
prof. Genowefa Grabowska, dziekan w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie
Przyjmuję, że w Trybunale dominują kwestie i argumenty prawne, a jego wyrok powie w kontekście tego sporu, co jest sprawa cywilną dla sądu cywilnego, a co wykracza poza jego kompetencje. Nie uważam, aby wyrok Trybunału był tylko kwestią polityki. Jego werdykt będzie wiążący w podobnych sprawach i mądrzy sędziowie się do niego zastosują. Sędziowie politykujący mogą natomiast być do takich sporów wykorzystywani.