W depozyt Muzeum Polin przekazał go anonimowy kolekcjoner, który kupił dzieło przed rokiem na aukcji.
Artysta namalował obraz w 1874 roku, gdy miał zaledwie 18 lat, najprawdopodobniej w pracowni Matejki w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie. Młody utalentowany malarz żydowskiego pochodzenia namalował się w stroju polskiego szlachcica. Był to swoisty manifest artysty, który chciał podkreślić poczucie swojej przynależności do polskiej kultury i historii. Jak mówił: „Jestem Polakiem i Żydem i chcę dla obu, gdy Bóg da, pracować."
Postać Maurycego Gottlieba na wystawie stałej Muzeum POLIN jest symbolem integracji społeczeństwa polskiego i żydowskiego. Artystę widzowie odnajdą w galerii „Wyzwania nowoczesności 1772–1914”, w części poświęconej tendencjom asymilacyjnym w społeczności polskich Żydów.
W malarstwie Maurycego Gottlieba nieustannie przeplatały się wątki polskie i żydowskie, bo relacje obu narodów była ważnym tematem dla młodego artysty. W jednym z listów pisał: „Jakże chętnie wytępiłbym nienawiść… jakże chętnie pogodziłbym Polaków z Żydami, przecież historia obu narodów jest historią cierpień!”.
A w znacznie lepiej znanym ukrytym autoportrecie z 1876 roku Gottlieb namalował z kolei siebie jako „Ahaswerusa” - perskiego króla, opisanego w biblijnej „Księdze Estery”, któremu Żydzi zawdzięczali życie.