Przez najbliższych pięć tygodni prawie ćwierć miliona widzów będzie co wieczór chadzać na spektakle i koncerty. Dwa razy więcej turystów odwiedzi w tym czasie Salzburg. Miasto, w którym urodził się Wolfgang Amadeusz Mozart, perfekcyjnie potrafi wykorzystać urodę swoich zabytków i geograficzne położenie, bo niemal z każdego kraju Europy łatwo tu dojechać. A poza wszystkim Salzburg jest niesłychanie gościnny dla wszystkich przybyszów.
Mówi się często, że letni festiwal, który po raz pierwszy zorganizowano tu 95 lat temu, to impreza dla bogatych snobów, których stać na kupno biletu za 300-450 euro na przedstawienie operowe w gwiazdorskiej obsadzie. Możliwość popatrzenia na takich widzów, gdy w czasie przerwy w przedstawieniu przechadzają się w długich, wydekoltowanych sukniach (panie) i smokingach (panowie) z kieliszkiem szampana w dłoni po Hofstallgasse, gdzie mieszczą się trzy główne teatry festiwalowe, stanowi turystyczną atrakcję Salzburga.
To wszakże tylko jedno oblicze festiwalu. Przyciąga on również tysiące fanów, czekających na rozpoczęcia styczniowej przedsprzedaży biletów, by kupić te najtańsze z nich. Oni wiedzą, że właśnie tu mogą zobaczyć najwybitniejszych artystów w repertuarze przygotowywanym specjalnie dla Salzburga. I że co roku festiwal do inscenizacji premier teatralnych i operowych zaprasza najlepszych lub najmodniejszych (jedno z tych określeń nie zawsze łączy się z drugim) reżyserów.
Potwierdzeniem tego jest tegoroczny program. Zagrają takie światowe tuzy pianistyki jak Mitsuko Uchida, Grigorij Sokołowi, Arcadi Volodos czy Maurizio Pollini. Koncertami najlepszych orkiestr na czele z rezydującymi tu co roku Wiedeńskimi Filharmonikami będą dyrygować m. in. Daniel Barenboim, Riccardo Muti, Bernard Haitinck, Nikolaus Harnoncourt, Marc Minkowski, Zubin Mehta czy Simon Rattle, który przyjeżdża z Berlińskimi Filharmonikami. A do 30 sierpnia pojawi się cała plejada największych gwiazd operowych.
Od kilku lat w gronie tych sław mocno widoczni są Polacy. Najbardziej znany i obecny co roku to Piotr Beczała, tym razem wystąpi w tytułowej roli w przygotowanych specjalnie dla niego dwóch koncertowych wykonaniach „Werthera" Masseneta. Jego partnerką będzie niezmiennie piękna i znakomicie śpiewająca Angela Gheorghiu.