– Po raz pierwszy w 25-letniej działalności Polswiss Art udało mi się zgromadzić na jednej aukcji tak wiele arcydzieł – mówi z dumą Iwona Buchner.
Jeżeli powstałoby w Polsce muzeum jednego obrazu, to warto byłoby je stworzyć dla takiego dzieła jak „Młyn zimą" Ferdynanda Ruszczyca. Obraz klasy muzealnej, który można oglądać godzinami. To nie tylko jeden z najważniejszych przykładów polskiego malarstwa, ale też kwintesencja polskiego spirytualizmu, romantycznego zwrotu w kierunku duchowych wzruszeń, niezwykłego krajobrazu. Patrząc na „Młyn zimą", ma się wrażenie, że wyglądamy przez otwarte okno w środku zimy z mocno zaśnieżonej chaty. Jest „sakramencki" mróz i jednocześnie operuje silne słońce, które odbija się na białych czapach śniegu. Obraz ten z 1902 roku powstał na osobiste zamówienie arcyksięcia Karola Habsburga i zakupiony został do pałacu w Żywcu, gdzie prezentowany był do wojny. Zachował się w znakomitym stanie i z pewnością będzie czarnym koniem dzisiejszej aukcji. Cena wywoławcza 700 tys. zł.
Kolejną perłą, której nie powstydziłyby się galerie narodowe, jest autoportret Andrzeja Wróblewskiego. Jeden z najwybitniejszych polskich artystów powojennych do końca swojego krótkiego życia pozostał buntownikiem poszukującym własnej drogi artystycznej między abstrakcją i figuracją. Olej na płótnie z 1949 roku należy do prac, w których autor rozlicza się z traumą wywołaną przeżyciami wojennymi. To właśnie ten obraz wieńczy słynny cykl „Rozstrzelania". A sam Wróblewski ma marynarkę – taką jak przedstawiane wtedy ofiary. Praca niezwykle cenna dla historii sztuki powojennej – cena wywoławcza 550 tys. zł.
– Zamykanie mnie w pulsującym kole zaczyna trochę mnie męczyć, obrazy o innym formacie i kształcie wydają mi się nie mniej ważne dla mojej twórczości – mówił mi przed laty Wojciech Fangor. Potwierdzeniem tej opinii jest niezwykły olej na płótnie z 1975 roku. Mamy tu pokaz mistrzowskiego warsztatu Fangora swobodnie operującego efektem iluzji, której widz chętnie się poddaje. Pokaźnych rozmiarów praca (212 x 145 cm) to mocny punkt licytacji, cena wywoławcza 500 tys. zł.
Fale, a nie kula Fangora to niejedyne zaskoczenie dzisiejszej aukcji. Kolejne to „Abakan Rouge" – gigantyczna (310 x 200 cm) tkanina z mocnym podtekstem erotycznym Magdaleny Abakanowicz. Takiej Abakanowicz prawie nie znamy. Cena wywoławcza 120 tys. zł. Podobne zaskoczenie towarzyszy olejowi na płótnie Jerzego Nowosielskiego. Zaskoczeniem nie jest sam akt, lecz jego kolorystyka utrzymana w barwach brązowo-zielonych (90 tys. zł).