Łukasz Guza: Sułtani giftu, czyli o wprowadzaniu wolnej Wigilii

W przypadku nowelizacji przepisów pracowniczych rządzący zachowują się jak Święty Mikołaj. Projekt w sprawie wolnej Wigilii wpisuje się w tę konwencję.

Publikacja: 27.11.2024 06:00

Łukasz Guza: Sułtani giftu, czyli o wprowadzaniu wolnej Wigilii

Foto: Adobe Stock

W okresie Bożego Narodzenia także dziennikarze mogą liczyć na dobre słowo i drobne upominki „z rynku” – a to słodycze, a to bilety do teatru, czasem książki, może butelkę wina. Koledzy z działu ekonomicznego, którzy „z rynkiem” mają najwięcej styczności, dziennikarzy najczęściej obdarowywanych nazywają „sułtanami giftu”. Określenie to jak ulał pasuje jednak także do rządzących w kontekście zmian w prawie pracy lub szerzej: w polityce społecznej. Już od dłuższego czasu wprowadzanie lub samo komunikowanie takich nowelizacji odbywa się w formule „dobry pan, czyli aktualna władza, a to czternastą emeryturę przyzna, a to czterodniowy tydzień pracy zapowie”.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Dla Lewicy sukces w sprawie wolnej Wigilii ma jednak gorzki posmak

Wolna Wigilia w Sejmie. Rząd jak św. Mikołaj, rozdaje przywileje pracownikom: a to czternastka, a to dzień wolny

Trudno nie dostrzec, że w tę konwencję wpisuje się kolejny „pracowniczy” pomysł, czyli ustanowienie Wigilii dniem wolnym. Nie jest to najbardziej niecierpiąca zwłoki zmiana, za to chwytliwa i bardzo na czasie, bo zbliżają się przecież najbardziej rodzinne święta w roku i o czymś trzeba dyskutować przy wigilijnych stołach. Rezultat polityki Świętego Mikołaja jest jednak taki, że w ostatnich latach prawo pracy w Polsce zmienia się tylko albo w formule „giftów od dobrego sułtana”, albo gdy konkretne modyfikacje wymusza Unia Europejska poprzez dyrektywy dotyczące tematyki zatrudnienia (uczciwie dodajmy, że tych ostatnich jest coraz więcej). Skutkuje to tym, że niemal całkowicie zamarła dyskusja o zagadnieniach, które wymagają szerszych zmian, ale na gift się nie nadają (bo za mało atrakcyjne, „nośne” politycznie), a Bruksela też się nimi nie zainteresowała. Dobrym przykładem są skomplikowane i przestarzałe przepisy o czasie pracy. Zapowiedź czterodniowego tygodnia pracy, mętna i w praktyce niemożliwa do spełnienia w najbliższym czasie, nie jest panaceum na te konkretny problemy.

Donald Tusk i zawiedzione nadzieje w sprawie wolnej Wigilii

Co najwyżej rozczulająca w tym kontekście była scena po konferencji prasowej Donalda Tuska z końca października. Mikrofony wychwyciły, jak szef rządu zwraca się do Agnieszki Rucińskiej, podsekretarz stanu, i mówi wyraźnie zawiedziony: „Nikt nie zapytał o Wigilię”. To w sumie zrozumiałe: była okazja, żeby po raz kolejny „przysułtanić”, i umknęła.

Czytaj więcej

Sejm zdecydował: wolne w Wigilię nie w tym roku

W okresie Bożego Narodzenia także dziennikarze mogą liczyć na dobre słowo i drobne upominki „z rynku” – a to słodycze, a to bilety do teatru, czasem książki, może butelkę wina. Koledzy z działu ekonomicznego, którzy „z rynkiem” mają najwięcej styczności, dziennikarzy najczęściej obdarowywanych nazywają „sułtanami giftu”. Określenie to jak ulał pasuje jednak także do rządzących w kontekście zmian w prawie pracy lub szerzej: w polityce społecznej. Już od dłuższego czasu wprowadzanie lub samo komunikowanie takich nowelizacji odbywa się w formule „dobry pan, czyli aktualna władza, a to czternastą emeryturę przyzna, a to czterodniowy tydzień pracy zapowie”.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Władza? To nie dla kobiety
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Kara za „otyłego synusia”
Rzecz o prawie
Marcin Sala-Szczypiński: Fasadowa demokracja u radców
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Święta z odrobiną świętości
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Rzecz o prawie
Anna Nowacka-Isaksson: Debata o szybkich rozwodach
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką