Reklama

Marek Domagalski: Zdalne rozprawy to nie tylko zalety

W ferworze reorganizacji sądów nie może umknąć prawo obywatela do stanięcia przed sędzią rozpatrującym jego sprawę.

Publikacja: 18.04.2023 11:08

Marek Domagalski: Zdalne rozprawy to nie tylko zalety

Foto: Adobe Stock

Dlatego, że zdalna rozprawa nie zawsze zastąpi w pełni jawną.

Przed rokiem, kiedy zaczęto poluzowywać antycovidowe rygory, pisałem w tym miejscu, że czas myśleć o przywracaniu jawnych rozpraw, powrocie do klasycznych posiedzeń sądów i duża w tym była rola samych sędziów. Obawiam się, że nie doceniłem, jak prawnicy i sędziowie, a zwłaszcza administratorzy sądownictwa, w tym także politycy, przyzwyczają się do wygody i łatwego poprawiania statystki wydajności.

Jeszcze nie zlikwidowano antycovidowych ułatwień w prowadzeniu spraw z masowym odejściem od klasycznych, stacjonarnych rozpraw w sali sądowej, choćby z plafonami i maseczkami, a już Ministerstwo Sprawiedliwości zaprezentowało projekt ustawy, że zdalne rozprawy mają zostać na stałe.

Pewnie nie uciekniemy od tego trendu, zresztą w sprawie prowadzonej w odległym mieście to znaczne ułatwienie, zwłaszcza dla prawnika obeznanego z techniką zdalnej rozprawy, która niestety czasem szwankuje, ale to pewnie można poprawić. Więcej na zdalnej rozprawie traci uczestnik postępowania, gdyż nie może w pełni przekazać swej argumentacji, emocji, a nawet wiarygodności, które tylko w bezpośrednim kontakcie można wychwycić. Każdy, kto zna sądy, przyzna, że najlepsze pisma procesowego ich nie wyrażą. Chodzi też o to, by uczestnicy rozprawy mieli szanse dostrzec, co interesuje sędziego, czy czegoś nie pomijają i to skorygować.

W sprawach karnych nie zdecydowano się na tak szerokie zdalne prowadzenie rozpraw, a przecież sprawy cywilne bywają nieraz poważniejsze od wielu karnych.

Reklama
Reklama

Konieczne jest zatem wyraźne postawienie granicy dla zdalnych rozpraw, zagwarantowanie prawa do jawnej, bezpośredniej rozprawy przynajmniej w pierwszej instancji. I nie wystarczy, że na zdalną rozprawę godzą się obie strony – bo wiele spraw, także cywilnych, jest ważnych również ze względu na interes publiczny, więc opinia publiczna, w tym media, mają prawo mieć do nich nieskrępowany dostęp. Wydajności sądów nie można poprawiać kosztem realnej jawności przynajmniej poważniejszych rozpraw.

Ta jawność jest bowiem elementarnym standardem cywilizowanego procesu.

Rzecz o prawie
Adam Koczyk: Klucz do rozwiązania sporu wokół Trybunału Stanu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Sąd ostatnią deską ratunku dla podatników
Rzecz o prawie
Robert Damski: Co mówią komornikom dłużnicy?
Rzecz o prawie
Leszek Kieliszewski: Połowa Polaków nie ufa sądom. Co to w praktyce znaczy?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Picie w ciąży może rodzić odpowiedzialność karną
Reklama
Reklama