Reklama
Rozwiń

Marek Domagalski: Nie zarażą SN szaleństwem

Losowanie sędziów jest zdobyczą obywateli. Jest w nim głębsza myśl, że każdy sędzia danego sądu (wydziału, szczebla) jest kompetentny rozstrzygnąć każdą sprawę.

Publikacja: 16.08.2022 10:34

Sąd Najwyższy

Sąd Najwyższy

Foto: Adobe Stock

Ta zasada w sporze o nowe nominacje do Sądu Najwyższego, a teraz przy wyznaczeniu 11 sędziów do spraw dyscyplinarnych jest nie do przełknięcia przynajmniej dla części starych sędziów SN.

Na początku losowania 33 kandydatów do tej roli, siedmiu członków Kolegium SN zgłosiło „zastrzeżenia”, że przyznanie prezydentowi władzy „decydowania o składzie sądu dyscyplinarnego” według nieokreślonych kryteriów i dokonywanie takiego wyboru spośród jednej trzeciej obecnego składu SN, czyni uprzednie losowanie iluzorycznym i pozornym. Na te zastrzeżenia może odpowiedzieć pytaniem: a czy losowanie np. 22 kandydatów byłoby lepsze? Zasady, jakimi kierować się ma prezydent w selekcji kandydatów, nasuwają się same: rozsądkiem, doświadczeniem sędziego i troską o pokój w nowej izbie, aby wzięli się za pracę, a nie mnożyli zastrzeżenia i spory. Prezydent ich zresztą wyznacza do Izby Odpowiedzialności Zawodowej, a nie do konkretnych spraw.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Rzecz o prawie
Batko-Tołuć: Większość opowieści o oszukujących członkach komisji to mity
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Prawo do prawdy o wyniku wyborów
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Deregulacja na akord
Rzecz o prawie
Szymon Cydzik: Adwokat z zarzutami za ujawnienie danych w materiale dowodowym
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Nie tylko klient odczuwa emocje