Zbrodnia w Buczy po prostu boli, budzi gniew, absolutny sprzeciw i uświadamia, że to właściwie wierzchołek góry lodowej. Pierwszym odruchem jest wskazywanie sprawców, poszukiwanie, ściganie, zbieranie dowodów, ich utrwalanie i zapewnienie siebie, że winni kiedyś zostaną ukarani. Że Europa tego nie odpuści, nie zapomni i będzie ścigać do końca bez wybaczenia.
Chcemy wierzyć, że świat, w którym wzrośliśmy, świat Zachodu, kilkadziesiąt lat bez wojen, świat sprawiedliwości i cywilizacji prawa będzie istniał, że nie zniknie ani za naszego życia, ani za życia naszych dzieci i wnuków. Że to nie jedynie spokojny epizod w brutalnej historii świata. Do tego potrzebne jest ściganie, do tego potrzeba prokuratorów i sądów oraz dosięgnięcie sprawców. Stąd naturalna, zresztą prawidłowa reakcja i Polski, i Polaków, i całego świata Zachodu. Ta zbrodnia musi zostać ukarana, a może raczej te zbrodnie, bo to z pewnością nie ostatnie masowe groby, nie ostatnie ciała ze związanymi rękami i przestrzelonymi czaszkami, jakie zostaną znalezione w Ukrainie. I to trzeba zrobić, znaleźć tych, którzy to zrobili, ustalić, kto i za co odpowiada, i sprawiedliwie osądzić. Tylko czy to wszystko?
Czytaj więcej
Masakra w Buczy domaga się osądzenia. I nie jest najważniejsze, czy to ludobójstwo, czy może równie karygodna zbrodnia wojenna. Świat i tak powinien pomyśleć o powołaniu do tej sprawy specjalnego trybunału.
Polityków trudniej dosięgnąć
Przecież te zbrodnie nie wzięły się z niczego. To nie jest tak, że przyjechał sobie jeden czy drugi chłopak w mundurze z karabinem i ni z tego, ni z owego zaczął zabijać bezbronnych. Wcześniej się pojawiła dehumanizacja, zapewnienie, że jedzie się wyzwalać od mitycznych nazistów, że się będzie witanym przez uciemiężony naród oczekujący wyzwolenia spod nazizmu i banderyzmu. A tu nagle naród nie chce być wyzwalanym, a wyzwoliciele to najeźdźcy i okupanci. Skoro zaś tak, to w zderzeniu z rosyjską propagandą żołnierzowi łatwiej uważać, że ten, kto go nazywa okupantem, to właśnie ten banderowiec czy nazista. Co z tego, że bez broni, co z tego że to kobieta, czy dziecko? Łatwiej jest zabić taki czy inny epitet niż człowieka. Jeden pociągnie za spust, drugi nie. Nie mamy przecież na razie śladu informacji o karaniu tych, którzy odmówili mordowania.
W jednej z relacji z Buczy pojawia się wątek poszukiwania nazistów, a gdy kobieta i jej mąż nie potrafili ich wskazać pochodzącym z Syberii żołnierzom, to on dostał kulę w głowę, a ona przeżyła jedynie dlatego, że ten akurat żołnierz miał opór przed zabijaniem kobiet. Ten miał, inni nie mieli, byli i pewnie tacy, którzy nie zabijali bezbronnych, byli i tacy, którzy czerpali z tego przyjemność lub tak wyładowali agresję. Nie każdy ma hamulce, ale zawsze ma wybór.