Pracownicy są już świadomi, że nic nie trwa wiecznie, a szczególnie na rynku pracy, gdzie bezpieczna na pozór posada może szybko zmienić się w wypowiedzenie.
Dlatego też nie szukają już pracy na całe życie. Wręcz przeciwnie. Coraz częściej są przekonani, że warto zmieniać pracodawców, a takie zmiany pomagają w rozwoju kariery.
Jak wynika z badań firmy Kelly Services, twierdzi tak trzy czwarte polskich pracowników, w tym nie tylko ci najmłodsi z pokolenia Y, ale również przedstawiciele tzw. pokolenia baby boom, czyli ok. 60. roku życia. Ci ostatni nawet częściej oceniają, że różnorodność pracodawców i doświadczeń to atut w karierze, a zmiany pracy wspierają ją lepiej, niż wiązanie się na długo z jedną firmą.
Agnieszka Walter, dyrektor generalna Kelly Services Poland, ocenia, że ta ewolucja postaw widoczna jest od dwóch–trzech lat, czyli od czasu globalnego kryzysu finansowego, który przyniósł falę zwolnień. – Zachwiane zostało poczucie bezpieczeństwa i stabilności w pracy. To sprawiło, że pracownicy, nawet mając dobrą pozycję w swej firmie, zawczasu badają możliwości na rynku pracy, rozglądając się za inną posadą. Zaczynają doceniać korzyści z częstszej zmiany pracy i nie boją się już zmian – wyjaśnia Agnieszka Walter. Badanie możliwości nie oznacza od razu chęci do szybkiej zmiany pracodawcy – ale jeśli trafi się ciekawa propozycja, to jesteśmy gotowi ją przyjąć.
1. Otwarci na nowe propozycje
Podobnie jak James Bond, który swoje kolejne sympatie bez większych problemów wymieniał na nowe damy serca, tak samo pracownicy są teraz gotowi do zmiany nawet lubianej firmy. I to nawet wówczas, gdy dobrze się czują w obecnej. W badaniu Kelly Services prawie co drugi zatrudniony twierdzi, że nawet mając pracę, która daje mu szczęście, aktywnie szuka nowego zajęcia, badając możliwości na rynku pracy.