Rosnące bezrobocie uderzy w budżet

Zła sytuacja na rynku pracy i niska inflacja obniżą dochody państwa o 10–18 mld zł.

Publikacja: 26.02.2013 01:45

Rosnące bezrobocie uderzy w budżet

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik SM Sławomir Mielnik

Tak wysokiego, prawie 318-tysięcznego napływu nowych bezrobotnych w ciągu miesiąca nie było od 12 lat, odkąd Ministerstwo Pracy prowadzi statystyki. A wykreślenie z rejestrów 159 tysięcy bezrobotnych nie jest rekordem, tylko wręcz wartością mniej niż przeciętną. Pod koniec stycznia ok. 2,3 mln osób miało status bezrobotnych, a stopa bezrobocia – zgodnie z przewidywaniami – wyniosła 14,2 proc.

To o 1 pkt proc. więcej niż rok temu i o 0,8 pkt proc. więcej niż w grudniu. Tak wynika z danych GUS.

Ale, jak przewiduje Jacek Męcina, wiceminister pracy, nie jest to ostatni wzrost: – Szacuję, że w lutym bezrobocie będzie rosło o połowę wolniej niż w styczniu. W marcu spodziewam się jeszcze mniejszej dynamiki, a w kolejnych miesiącach i sezonowego spadku – mówi wiceminister.

Przyznaje, że niepokoją go zwolnienia grupowe (w styczniu na bezrobocie trafiło ponad 20 tysięcy osób zwolnionych w ramach zwolnień grupowych, a w ubiegłym roku ponad 100 tysięcy). Prognozuje 14,7–15 proc. bezrobocia na koniec marca.

– Wzrost bezrobocia i spadek zatrudnienia skupia się prędzej czy później na budżecie państwa – stwierdza Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. – Mniej pracujących to mniej wpływów z PIT. A mniej pracy to mniej konsumpcji, czyli podatków pośrednich. Spadek liczby pracujących i niższy fundusz płac oznacza też mniej wpływów ze składek do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i do Narodowego Funduszu Zdrowia – wylicza.

Szacunki ekonomistów dotyczące budżetowych ubytków różnią się między sobą, bo różne są przewidywania  wysokości bezrobocia na koniec roku.

– Spowolnienie gospodarcze i pogorszenie na rynku pracy to ponad 10-mld ubytek w budżecie – szacuje Piotr Kalisz, główny ekonomista City Handlowy. Według niego stopa bezrobocia pod koniec roku wyniesie 14,2 proc., a  więc będzie o niemal 1 pkt proc. wyższa niż na koniec 2012 r. i o 1,2 pkt proc. wyższa, niż zakłada rząd.

Aleksandra Świątkowska z  BOŚ dodaje: – Niedobór dochodowy wyniesie ok. 10–13 mld zł. Ale to efekt niższych płac, niższej inflacji i słabszego zatrudnienia, niż zakładał rząd, a nie tylko wyższego bezrobocia. Po raz pierwszy od wielu lat inflacja może spaść poniżej budżetowych szacunków.

Jeszcze bardziej pesymistycznie – 14,6 proc. bezrobocia na koniec roku – zakłada Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Luka w podatkach pośrednich to 16–18 mld zł – mówi Jankowiak.

Jego zdaniem w ciągu roku pracę straci ok. 100 tysięcy osób: – To będą pracownicy dużych firm odchodzący w ramach zwolnień grupowych oraz ci, z którymi rozwiązane będą umowy czasowe i inne formy współpracy.

Ekonomiści przypominają, że minister finansów zwiększył z 3,8 mld zł do 12 mld zł pulę pożyczki, jaką Fundusz Ubezpieczeń Społecznych może zaciągnąć w tym roku z budżetu państwa. A to oznacza zabezpieczenie dla dwóch miesięcy wypłaty emerytur i rent.

Sytuacja na rynku pracy spowodowała, że deficyt budżetowy po styczniu wyniósł 8,4 mld zł. Głównie przez 7,5-mld dotację do FUS, czyli nieco ponad 20 proc. planu na cały rok. Gorzej może wyglądać kasa NFZ, bo tu nie ma zaskórniaków.

Jacek Męcina nie obawia się, że zabraknie pieniędzy na wypłatę zasiłków dla bezrobotnych. W budżecie przewidziano na nie ponad 3,7 mld zł. – Jeśli okaże się, że to za mało, sięgniemy po rezerwę w postaci zamrożonych pieniędzy z Funduszu Pracy. W zeszłym roku wydatki na zasiłki wzrosły o ok. 400 mln zł – przypomina.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.fandrejewska@rp.pl

Szukając lepszej płacy

Prawie siedmiu na dziesięciu pracujących Polaków jest gotowych do zmiany firmy w poszukiwaniu wyższego wynagrodzenia. Dobra płaca i bezpieczeństwo zatrudnienienia to najważniejsze kryteria w ocenie pracodawców – wynika z badania Randstad Award, które objęło siedem tysięcy Polaków. To dlatego za najbardziej atrakcyjną dla pracowników branżę uważamy kojarzoną z dobrymi zarobkami i stabilnością energetykę. Jak wynika z badań Randstad, Polacy nie tylko deklarują chęć zmiany pracy na lepiej płatną, ale faktycznie to robią; w Monitorze Rynku Pracy co drugi z Polaków, którzy zmienili ostatnio pracodawcę, przyznał że szukał w nowej firmie lepszych warunków pracy. Dużo rzadziej (23 proc.) do zmiany zatrudnienia skłania nas brak szans na rozwój zawodowy. Niewiele mniej ważnym powodem do zmiany jest zła atmosfera w firmie. Z kolei wśród czynników, które najskuteczniej powstrzymują nas przed zmianą zatrudnienia, na czele listy są stabilna sytuacja finansowa pracodawcy i bezpieczeństwo.

—a.b.

Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie