Studia MBA wyciągnęły lekcje ze kryzysu finansowego

Tak jak każdy kryzys, i ten miał swoje dobre oraz złe aspekty - mówi prof. Bodo Schlegelmilch, dziekan WU Executive Academy.

Publikacja: 27.11.2013 14:12

Jak dziś ocenia pan wpływ kryzysu finansowego na studia MBA?

Bodo Schlegelmilch:

Tak jak każdy kryzys, i ten miał swoje dobre oraz złe aspekty. Z jednej strony spadł popyt na studia menedżerskie ze strony korporacji, które stały się dużo bardziej wstrzemięźliwe w dofinansowaniu nauki pracowników. Jednocześnie   wzrósł jednak popyt ze strony indywidualnych uczestników, gdyż ludzie zdali sobie sprawę, że studia MBA stwarzają dodatkowe opcje w karierze, np. dają szansę przejścia z funkcji eksperckich na stanowiska menedżerskie.

A jak kryzys wpłynął na same szkoły biznesu, którym niekiedy przypisywano współodpowiedzialność za krach 2008 r.?

Musieliśmy uwzględnić tę krytykę szkół biznesu, które zaczęły być oskarżane o zbyt duży nacisk na finansowy aspekt zarządzania, a zbyt  mały - na zrównoważony rozwój. Przerobiliśmy więc nasze programy nauczania i np. w specjalistycznych studiach MBA już na starcie kładziemy nacisk na zagadnienia związane z etyką, zrównoważonym rozwojem, przywództwem i wartościami. Jednak zamiast ogólnych rozważań analizujemy na zajęciach konkretne kwestie etyczne dotyczące danego obszaru. Okazało się, że nasi studenci zamiast dodatkowych dwóch godzin etyki wolą, by np. na zajęciach z finansów poruszyć kwestię etycznych funduszy inwestycyjnych, a na zajęciach z marketingu dyskutować o reklamach dla dzieci.

Konkurencja na rynku studiów MBA jest dziś spora. Czym się można wyróżnić i przyciągnąć słuchaczy?

Jak się szacuje, na świecie jest ok. 8–9 tys. programów MBA. Te naprawdę dobre mają prestiżowe międzynarodowe akredytacje: AMBA, EQUIS czy AACSB, które potwierdzają, że szkoła spełnia określone standardy. Nie jest to liczna grupa. Wyróżnikiem jest też marka uczelni, trwałość programu i jego umiędzynarodowienie, czyli międzynarodowy obszar studiów oraz międzynarodowy skład wykładowców i studentów, którzy wnoszą różnorodne doświadczenie. Kolejna kwestia to jakość programu oraz usług dla studentów i absolwentów. Coraz ważniejsze jest to, co uczelnia oferuje po zakończeniu studiów; czy podtrzymuje kontakt z absolwentami, czy oferuje im usługi wspierające karierę (career services). My staramy się rozwinąć z naszymi studentami relację na długie lata – zapraszamy ich na imprezy networkingowe, oferujemy doradztwo w karierze, spotkania z headhunterami.

Dobre programy MBA nie są tanie. Czy uczelnie częściej dziś pomagają studentom w finansowaniu studiów?

Mamy specjalny program stypendialny dla studentów, a banki chętnie udzielają im kredytów. Sądzę jednak, że w tej w kwestii najważniejsza jest zmiana nastawienia- ludzie powinni docenić znaczenie inwestycji w siebie. Jak często analizują sens kupna nowego samochodu, który kosztuje średnio 30 tys. a czasem 50 tys. euro i co roku traci na wartości? Tymczasem studia MBA to inwestycja w przyszłość, która zwiększa naszą wartość. Rzeczywiście dobre programy MBA są dość drogie, ale tu warto wziąć pod uwagę ich porównywalne koszty. My staramy się nie windować cen, tym bardziej, że jesteśmy częścią państwowej uczelni, która nie ma presji na osiąganie wysokich zysków. Dzięki temu możemy sobie pozwolić na odrzucenie części kandydatów, którzy nie spełniają naszych kryteriów np. nie mają wystarczającego doświadczenia, albo wystarczającej znajomości angielskiego.

Jak często zdarzają się takie sytuacje?

Dość często. Wśród tych, którzy składają aplikacje, ok. 10-20 proc. nie przechodzi selekcji. Ale dokładną liczbę trudno tu określić, gdyż część osób odpada już na wstępnym etapie, gdy w rozmowie z szefem programu okazuje się, że nie spełniają podstawowych wymagań. Wiele zależy też od programu. W ubiegłorocznej edycji MBA z Energetyki na 27 uczestników sześć osób nie przeszło finałowej rozmowy.

To dość ostra selekcja ..

Owszem, ale to dlatego, że bierzemy pod uwagę następującą kwestię– osoby, które starają się o przyjęcie na studia są dla nas klientami. Jednak gdy już studiują, to są naszym produktem, a my nie chcemy z uczelni wypuszczać produktu, który mógłby zepsuć naszą reputację na rynku. Dlatego bardzo starannie dobieramy uczestników programów. Gdybyśmy tego nie robili, nasze przychody na krótką metę pewnie byłyby wyższe. Jednak w dłuższej perspektywie przyjęcie osób, które po ukończeniu studiów mogłyby zepsuć nasz wizerunek, stwarzałoby zbyt duże ryzyko. Pracodawca zatrudniając menedżera z dyplomem MBA kupuje swego rodzaju ubezpieczenie, gwarancję, że ta konkretna osoba ma określony zasób wiedzy i umiejętności.

A co czeka MBA w perspektywie 20 lat?

Jedną z wielu lekcji z ostatniego kryzysu jest świadomość potrzeby lepiej wykształconych menedżerów, którzy mają mniej krótkoterminowy punkt widzenia, inny system wartości. Sądzę więc, że zwiększy się presja społeczna na poprawę jakości edukacji menedżerów. Oni również, podobnie jak lekarze czy prawnicy, będą się musieli wykazać określonym poziomem wiedzy, którą będą musieli uaktualniać. Skończą się czasy utalentowanych amatorów, a zarządzanie stanie się prawdziwym zawodem.

—rozmawiała Anita Błaszczak pełna wersja wywiadu na: ekonomia.rp.pl

Edukacja

Stypendium na Global Executive MBA

Stypendia dofinansowujące udział w globalnym programie Executive MBA w wiedeńskiej WU Executive Academy można zdobyć w ramach wspólnego projektu austriackiej szkoły biznesu i  „Rzeczpospolitej".

14-miesięczny Global EMBA to program, który WU Executive Academy realizuje z Carlson School of Business Uniwersytetu Minnesoty w Minneapolis. Jego absolwenci mają więc dyplom MBA dwóch uczelni – wiedeńskiego WU (Wirtschaftsuniversität, czyli Uniwersytetu Ekonomicznego), największej uczelni ekonomicznej w Europie, oraz amerykańskiego University of Minnesota.

Stypendium pokrywa część kosztu programu, który wynosi 42 tys. euro. Cena obejmuje koszty materiałów oraz nauki w Wiedniu, jak również sesji wyjazdowych do Rosji, Chin, Indii oraz finałowego spotkania na Uniwersytecie Minnesoty. Międzynarodowy jest nie tylko program, ale i skład uczestników;  ok. 70 proc. z nich to cudzoziemcy- menedżerowie z różnorodnym doświadczeniem. Swe międzynarodowe doświadczenia pogłębiają w trakcie programu, gdy  realizującwspólne projekty w wirtualnych zespołach z kolegami z USA, Chin oraz Indii. To efekt współpracy WU Executive Academy z uniwersytetem w Gunagzhou w Chinach oraz z Indian School of Business w  Hyderabad. Harmonogram zajęć dopasowanych do potrzeb pracujących menedżerów; 14-miesięczne studi wymagają  poświęcenia tylko  40 dni roboczych.    —a.b.

Jak dziś ocenia pan wpływ kryzysu finansowego na studia MBA?

Bodo Schlegelmilch:

Pozostało 99% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie