Kto da więcej za dobrego pracownika

Odchodzących specjalistów i menedżerów firmy coraz częściej próbują zatrzymać kontrofertą. A nowi pracodawcy stają niekiedy do licytacji.

Publikacja: 06.08.2014 03:42

Po odejściu doświadczonego specjalisty czy menedżera powstaje trudna do wypełnienia luka kompetencyj

Po odejściu doświadczonego specjalisty czy menedżera powstaje trudna do wypełnienia luka kompetencyjna, która może nawet zagrozić ciągłości biznesu.

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński

W pierwszym półroczu tego roku co czwartą rekrutację na stanowiska menedżerskie i specjalistyczne trzeba było przedłużyć, gdyż wybrany kandydat dostał i przyjął kontrofertę od swego dotychczasowego pracodawcy. To wyraźny wzrost w porównaniu z minionym rokiem – ocenia firma doradztwa personalnego Michael Page.

Jej dyrektor Paweł Wierzbicki twierdzi, że w przypadku samych menedżerów odsetek rekrutacji opóźnionych przez kontroferty jest jeszcze wyższy – sięga nawet 30 proc.

Luka kompetencyjna

- Wielu pracodawców ponosi teraz skutki zaniedbań w swej polityce personalnej w ostatnich latach, gdy nie myśleli o strategii sukcesji czy rozwoju talentów, a ze względów oszczędnościowych nie rekrutowali absolwentów, w których trzeba byłoby inwestować – mówi Wierzbicki.

W rezultacie po odejściu doświadczonego specjalisty czy menedżera powstaje trudna do wypełnienia luka kompetencyjna, która może nawet zagrozić ciągłości biznesu. Nic dziwnego, skoro rekrutacja na stanowisko kierownicze trwa od sześciu do dziewięciu miesięcy, a wdrożenie nowego pracownika co najmniej drugie tyle. – W takiej sytuacji złożenie kontroferty jest naturalnym krokiem firmy, która broni się przed ewentualnym kryzysem – dodaje Wierzbicki.

Obserwacje Michael Page potwierdzają inne agencje oraz szefowie HR. Robert Żelewski, dyrektor personalny McCormick Polska i szef rady programowej Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami, twierdzi, że coraz częściej słyszy o próbach zatrzymania odchodzących specjalistów i menedżerów.

– Firmy zdają sobie sprawę, że rekrutacja i wdrożenie nowej osoby zajmują dużo czasu i sporo kosztują. Podejmują więc próbę zatrzymania dobrego pracownika, nawet jeśli przewidują, że jego lojalność będzie krótkotrwała – mówi Żelewski. Według niego ten trend, widoczny wcześniej głównie w IT, teraz przenosi się na inne branże.

- Menedżerowie przestali się już obrażać na podwładnego, który przychodzi z wypowiedzeniem, tym bardziej że w większości sektorów mamy już „rynek kandydata" – ocenia Artur Skiba, szef firmy rekrutacyjnej Antal International.

Sposób na podwyżkę

– Kontroferty stają się niemal standardem na rynku telekomunikacyjnym, gdzie działa kilkanaście firm rywalizujących o dobrych, doświadczonych pracowników. Gdy któryś z nich składa wypowiedzenie, dotychczasowy pracodawca zwykle stara się go zatrzymać – twierdzi Katarzyna Borowczyk z Bigram Personnel Consulting. Dodaje, że mimo wysokiego bezrobocia wielu pracodawców ma problem ze znalezieniem odpowiednich kandydatów. Widać to także w tegorocznym badaniu agencji ManpowerGroup, w którym co trzecia firma wskazuje takie trudności.

Według Katarzyny Borowczyk walka o odchodzących specjalistów i menedżerów nasila się nie tylko w telekomunikacji i nowych technologiach, ale też w innych branżach. Głównie tam, gdzie wymagana jest specjalistyczna wiedza. W branży telekomunikacyjnej funkcjonuje nawet określenie zaczerpnięte z działów obsługi klienta – mówi się, że odchodzący pracownik dostaje „ofertę utrzymaniową", która ma go skłonić do pozostania w firmie.

Zdaniem Artura Skiby zwykle oznacza to podwyżkę, gdyż dla większości kandydatów ważnym argumentem za zmianą pracy są wyższe zarobki. Niekiedy zresztą uczestniczą w rekrutacji po to, by sprawdzić swą wartość i podnieść wynagrodzenie. W wielu firmach wciąż obowiązują kryzysowe ograniczenia i dopiero oferta pracy z innej spółki jest argumentem za podwyżką.

Krótka lojalność

O ile wcześniej informacja o kontrofercie z dotychczasowej firmy kończyła zwykle rozmowy, o tyle teraz zdarza się, że potencjalny pracodawca próbuje ją przelicytować. – Istotna jest rola rekrutera, który powinien dobrze zbadać motywację kandydata – twierdzi Artur Skiba. Jeśli motywacja ogranicza się  do finansów i awansu, to stosunkowo łatwo zatrzymać go kontrofertą. Dużo trudniej, gdy chodzi mu o nowe wyzwania czy zmianę środowiska pracy.

Sytuacja, gdy wybrany kandydat wycofuje się w finale procesu rekrutacyjnego ze względu na kontrofertę od dotychczasowego pracodawcy, to spore wyzwanie dla łowców głów (chociaż ci zwykle mają w zanadrzu innych chętnych). To także ryzyko dla pracodawców i kandydatów. Według Michael Page ok. 80 proc. pracowników zatrzymanych kontrofertą w ciągu 12 miesięcy i tak wraca na rynek pracy – najczęściej z własnej inicjatywy.

Jak wyjaśnia Paweł Wierzbicki,  firmy nie zawsze wypełniają składane w kontrofercie obietnice awansów czy szkoleń. Z kolei w ślad za podwyżką idą często wyższe wymagania.  Firma może się obawiać, że zatrzymany pracownik nie będzie już lojalny, więc przestaje inwestować w jego rozwój. Kandydat, który zrywa uzgodnienia z drugą firmą (zwłaszcza gdy nie zadba o formę zerwania), zamyka sobie też często szanse na ponowne ubieganie się tam o pracę. Może też popsuć sobie reputację na rynku pracy.

1. Blef ofertowy

Lepiej nie traktować wypowiedzenia jako karty przetargowej ?w negocjacjach podwyżki, zwłaszcza nie będąc przekonanym do oferty pracy, która ma być argumentem w tych rozmowach. Zamiast kusić kontrofertą, pracodawca może zgodzić się na nasze odejście..

2. Pochopne decyzje

Warto przemyśleć swą motywację do zmiany pracy i zawczasu porozmawiać z szefem o kwestiach, które wywołują dyskomfort zawodowy – może się okazać, że uda się  poprawić swą sytuację ?bez składania wypowiedzenia.

3. Złe maniery i słaba komunikacja

Warto zadbać o dobrą komunikację swej decyzji o wycofaniu się ?z końcowego etapu rekrutacji. Najlepiej zrobić to w rozmowie telefonicznej albo na spotkaniu – zamiast wysyłać SMS czy bezosobowego e-maila. Jeszcze gorzej wypada kandydat, ?który nie  zjawia się na umówione spotkania albo przestaje ?odbierać telefony od rekrutera.

W pierwszym półroczu tego roku co czwartą rekrutację na stanowiska menedżerskie i specjalistyczne trzeba było przedłużyć, gdyż wybrany kandydat dostał i przyjął kontrofertę od swego dotychczasowego pracodawcy. To wyraźny wzrost w porównaniu z minionym rokiem – ocenia firma doradztwa personalnego Michael Page.

Jej dyrektor Paweł Wierzbicki twierdzi, że w przypadku samych menedżerów odsetek rekrutacji opóźnionych przez kontroferty jest jeszcze wyższy – sięga nawet 30 proc.

Pozostało 92% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie