W pierwszym półroczu tego roku co czwartą rekrutację na stanowiska menedżerskie i specjalistyczne trzeba było przedłużyć, gdyż wybrany kandydat dostał i przyjął kontrofertę od swego dotychczasowego pracodawcy. To wyraźny wzrost w porównaniu z minionym rokiem – ocenia firma doradztwa personalnego Michael Page.
Jej dyrektor Paweł Wierzbicki twierdzi, że w przypadku samych menedżerów odsetek rekrutacji opóźnionych przez kontroferty jest jeszcze wyższy – sięga nawet 30 proc.
Luka kompetencyjna
- Wielu pracodawców ponosi teraz skutki zaniedbań w swej polityce personalnej w ostatnich latach, gdy nie myśleli o strategii sukcesji czy rozwoju talentów, a ze względów oszczędnościowych nie rekrutowali absolwentów, w których trzeba byłoby inwestować – mówi Wierzbicki.
W rezultacie po odejściu doświadczonego specjalisty czy menedżera powstaje trudna do wypełnienia luka kompetencyjna, która może nawet zagrozić ciągłości biznesu. Nic dziwnego, skoro rekrutacja na stanowisko kierownicze trwa od sześciu do dziewięciu miesięcy, a wdrożenie nowego pracownika co najmniej drugie tyle. – W takiej sytuacji złożenie kontroferty jest naturalnym krokiem firmy, która broni się przed ewentualnym kryzysem – dodaje Wierzbicki.
Obserwacje Michael Page potwierdzają inne agencje oraz szefowie HR. Robert Żelewski, dyrektor personalny McCormick Polska i szef rady programowej Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami, twierdzi, że coraz częściej słyszy o próbach zatrzymania odchodzących specjalistów i menedżerów.