Reklama

Ukraina: Kolejna Julia szefem rządu

Piętnaście lat po słynnej „pomarańczowej księżniczce” Julii Tymoszenko premierem została Julia Swyrydenko.

Aktualizacja: 17.07.2025 18:13 Publikacja: 17.07.2025 16:54

Premier Julia Swyrydenko i prezydent Wołodymyr Zełenski

Premier Julia Swyrydenko i prezydent Wołodymyr Zełenski

Foto: REUTERS/Andrii Nesterenko

– Spójrz, to takie miłe, po prostu poczęstowali mnie czekoladką. Okazuje się, że mnie też – jak zwykłemu człowiekowi – można coś podarować i nie domagać się niczego w zamian – tydzień temu śmiała się obecna już premier, częstując dziennikarza „Ukraińskiej Prawdy” podarowaną czekoladką.

Dziennikarz znalazł 39-letnią jeszcze wicepremier Julię Swyrydenko, siedzącą samotnie w odległym pokoju kuluarów rzymskiej konferencji w sprawie powojennej odbudowy Ukrainy. Wszyscy już tam wiedzieli, że będzie nowym szefem ukraińskiego rządu, wszędzie szukał jej tłum zagranicznych urzędników i biznesmenów, którzy chcieli coś z nią załatwić.

Julia Swyrydenko za Denysa Szmyhala: dziewczyna z Czernichowa zmienia chłopaka ze Lwowa

Rozmowy o powołaniu jej na szefa rządu zaczęły się rok temu, latem 2024 roku. – Prezydent już kilka razy był bliski podjęcia decyzji o wyznaczeniu jej na premiera. (…) Ale możliwe, że i on, i inni politycy mają wątpliwości, czy Swyrydenko, która zawsze jest gotowa wykonać jakieś polecenia, będzie w stanie sama być przywódczynią – mówił wtedy jeden z ukraińskich dziennikarzy.

Czytaj więcej

Ukraiński rząd do dymisji? W tle afera korupcyjna

Obecna premier zmieniła na stanowisku Denysa Szmyhala, dość bezbarwnego polityka, który jednak był najdłużej urzędującym szefem ukraińskiego rządu. Pochodzący ze Lwowa, pracujący wcześniej w sferze biznesu, ponad pięć lat stał na czele władzy wykonawczej: w czasie pandemii, a potem wojny.

Reklama
Reklama

– Dlaczego mamy zamieniać Szmyhala na Julię? Czy ktoś widział jakąś jej wielką strategię ekonomiczną, jaką realizuje i jaka wyprowadzi kraj z ruiny? Większość jej głośnych projektów wymyślili inni ludzie – denerwowali się przed jej nominacją deputowani ukraińskiego parlamentu z partii Zełenskiego Sługa Narodu.

Czytaj więcej

Rekordowy wzrost wydatków wojennych Ukrainy. Skąd Kijów weźmie pieniądze?

Wielu z nich jest skonfliktowanych ze Swyrydenko z powodu różnych programów gospodarczych, które rozwijała jako wicepremier. Na przykład pomysłu prezydenta „Nacjonalnyj cashback”, który promuje ukraińską produkcję, a który niezbyt podobał się części deputowanych.

Ale Swyrydenko, otrzymawszy prezydenckie polecenie, stworzyła program i go broniła.

– Ona jest człowiekiem lojalnym politycznej ekipie. Nie mówi „nie”, nie sprzeciwia się, lecz szuka sposobu wykonania postawionego zadania. To zawodowa urzędniczka – mówi ukraiński politolog Ołeh Saakjan.

Co wiadomo o nowej premier Ukrainy? Uczciwa, bez politycznych ambicji, świetny organizator

Nigdy też nie miała politycznych ambicji, co całkowicie ją różni od poprzedniej premier Julii – Tymoszenko

Reklama
Reklama

Swyrydenko prawie całe swoje zawodowe życie robiła karierę urzędniczą. Najpierw w rodzinnym Czernichowie, gdzie pomógł jej ojciec, miejscowy urzędnik Anatolij Swyrydenko. Szef obwodu czernichowskiego przyjął ją do pracy jako szefowa departamentu współpracy z zagranicą. – Zorientowałem się, że tam nikt nie zna angielskiego – skarżył się wtedy dziennikarzom. A Swyrydenko znała angielski, niemiecki, a nawet chiński. Po czym została zastępcą gubernatora.

Zazwyczaj zastępcy lobbowali jakieś firmy albo znanych im podwykonawców (za łapówki – red.), a Julia nie. Wszyscy mówili o niej: „Julii nie chodzi o pieniądze” – opowiadał jeden z jej czernichowskich znajomych. Obecnie również – w przeciwieństwie do kilku innych członków byłego rządu Szmyhala – nie jest zamieszana w żadne skandale korupcyjne.

Gdy jej szef z Czernichowa Walery Kulicz został zdymisjonowany na skutek walk kijowskich klanów, została p.o. gubernatora obwodu czernichowskiego. I wtedy nastąpiła katastrofa.

9 października 2018 roku wyleciały w powietrze wojskowe magazyny z amunicją w miejscowości Icznia w obwodzie czernichowskim. Trwała już wojna w Donbasie, prawdopodobnie na skutek działań rosyjskich dywersantów eksplodowało ok. 60 tys. ton amunicji.

Czytaj więcej

Dywersja, korupcja, zaniedbania: Płonie arsenał Ukrainy

Świeżo upieczona szefowa władz obwodu dała sobie radę z kataklizmem, szybko organizując ewakuację kilkudziesięciu tysięcy osób, pomoc poszkodowanym, wypłaty zapomóg itd. Jej duże zdolności organizacyjne i pracowitość docenił nawet ówczesny prezydent Petro Poroszenko. – Jula, jesteśmy z tobą. Dziękuję za ciężką pracę. Obowiązkowo będziemy w kontakcie – mówił jej wtedy, po czym nigdy się już do niej nie odezwał. Za to podpisał jej dymisję.

Reklama
Reklama

Julia Swyrydenko – Twardy negocjator czy posłuszny wykonawca

Po kilku miesiącach dostała jednak propozycję pracy w Kijowie, jako ósma wiceminister gospodarki. Omal nie spóźniła się na decydującą rozmowę, bo jadąc samochodem do ministerstwa utknęła w ogromnym korku w centrum stolicy spowodowanym demonstracją przeciw występom zwierząt w cyrku.

Z ministerstwa przeszła do pracy w administracji prezydenta, ale już nie Poroszenki, lecz Wołodymyra Zełenskiego. Jej szefem został wszechwładny obecnie Andrij Jermak. – Obecne mianowanie jej na premiera oznacza, że administracja prezydenta całkowicie zdominowała władzę wykonawczą w kraju – sądzi jeden z kijowskich dziennikarzy.

Jednocześnie jednak obecna premier była kluczowym politykiem ukraińskim we wszystkich rozmowach z Komisją Europejską, dzięki czemu ma dobre kontakty z urzędnikami unijnymi. Ale też amerykańskimi, bo właśnie ona negocjowała ukraińsko-amerykańskie porozumienie o minerałach ziem rzadkich. To dzięki niej z amerykańskiego projektu tego dokumentu zniknęły zapisy dające USA całkowitą kontrolę nad przedsięwzięciem. Ci, którzy ją znają, podkreślają jej „miękką siłę”, umiejętność rozładowywania napięcia w negocjacjach, szybkiej zmiany tematu dyskusji, ale i nieustępliwość w dążeniu do celu.

– Nie bądźcie naiwni. Jeśli ona byłaby tylko wykonawcą i na nic nie miała wpływu, nie brano by jej pod uwagę przy nominacji na premiera. Tam słabi nie przeżywają. Ona umie walczyć – mówi jeden z urzędników administracji prezydenta.

– Spójrz, to takie miłe, po prostu poczęstowali mnie czekoladką. Okazuje się, że mnie też – jak zwykłemu człowiekowi – można coś podarować i nie domagać się niczego w zamian – tydzień temu śmiała się obecna już premier, częstując dziennikarza „Ukraińskiej Prawdy” podarowaną czekoladką.

Dziennikarz znalazł 39-letnią jeszcze wicepremier Julię Swyrydenko, siedzącą samotnie w odległym pokoju kuluarów rzymskiej konferencji w sprawie powojennej odbudowy Ukrainy. Wszyscy już tam wiedzieli, że będzie nowym szefem ukraińskiego rządu, wszędzie szukał jej tłum zagranicznych urzędników i biznesmenów, którzy chcieli coś z nią załatwić.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Co usłyszy szef chińskiego MSZ? Xi ma przekonać Łukaszenkę, by przestał nękać Polskę
Polityka
Mikoła Statkiewicz. Białoruski opozycjonista ze stali
Polityka
Rubio komentuje wtargnięcie rosyjskich dronów: Nie wiadomo, czy miały trafić do Polski
Polityka
Kim jest Tyler Robinson, podejrzany o zabójstwo Charliego Kirka
Polityka
Wyznawcy Charliego Kirka ostrzegają Amerykanów: Opłakujcie go należycie, bo inaczej...
Reklama
Reklama