Stopa bezrobocia bije kolejne rekordy i w maju spadła do 6,1 proc. z 6,3 proc. w kwietniu – podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny. Liczba zaś osób pozostających bez pracy wyniosła 1002,2 tys. i jest praktycznie pewne, że w czerwcu spadnie poniżej symbolicznej granicy 1 mln osób.

O tym, że na polskim rynku pracy jest bardzo dobrze, świadczy też fakt, że stosunkowo szybko poprawia się sytuacja tam, gdzie dotychczas były największe problemy. Chodzi o takie województwa jak warmińsko-mazurskie, gdzie bezrobocie w maju tego roku wyniosło 10,5 proc. i było o 2,1 pkt proc. niższe niż rok wcześniej, zachodniopomorskie (spadek o 1,9 pkt proc., do 7,8 proc.) czy kujawsko-pomorskie (spadek o 1,8 pkt proc., do 9,1 proc.)
A jednak – jak zauważają ekonomiści – na tym prawie idealnym obrazie można dostrzec rysy. – Coraz wyraźniej widać, że liczba wyrejestrowujących się bezrobotnych jest niższa w porównaniu z analogicznymi miesiącami poprzedniego roku – zauważa Monika Kurtek, główna ekonomista Banku Pocztowego. W samym maju z ewidencji „wykreślono" 160,5 tys. osób, czyli o 17,2 proc. mniej niż przed rokiem. W tej grupie 78,6 tys. podjęło pracę, czyli o 14,2 proc. mniej niż rok wcześniej.
Mniej jest też ofert pracy zgłaszanych przez pracodawców do urzędów, a sama stopa bezrobocia spada coraz wolniej. W tym roku od stycznia do maja zmniejszyła się o 0,8 pkt proc., podczas gdy w tym samym okresie 2017 r. – o 1,2 pkt proc., a 2016 r. – o 1,1 proc.