Norwegia, Szwecja, Francja, Włochy i Finlandia tworzą europejską czołówkę państw z największym 30–40-proc. udziałem kobiet we władzach firm – wynika z analizy brytyjskiego serwisu smallbusinessprices. Polsce, gdzie udział kobiet we władzach dużych spółek giełdowych (WIG30) nie przekracza 15 proc., daleko do tej grupy, w której dominują zresztą kraje z obowiązkowymi kwotami dla kobiet w radach nadzorczych (jedynie w Finlandii nie ma tego przymusu).

Możemy się trochę pocieszyć, że daleko nam też do państw z dołu tabeli, który tworzą Węgry i Czechy z odpowiednio 4,6 i 6,2-proc. udziałem pań we władzach dużych firm.
Mamy jednak spore szanse, by dogonić europejską czołówkę – a to ze względu na zawodowe ambicje Polek. W niedawnym badaniu „DNA Sukcesu Polek", który na próbie ponad 600 kobiet przeprowadziła firma badawcza IzmałKOWA na zlecenie Fundacji Sukces Pisany Szminką, najwięcej (34 proc.) Polek wskazuje, że swój sukces wiążą z osiągnięciami zawodowymi, w tym z pracą zgodną z wykształceniem lub pasją, dającą też możliwości rozwoju.
Niewiele mniej twierdzi, że sukcesem jest zachowanie harmonii między różnymi obszarami życia prywatnego i zawodowego. – Badanie jakościowe „DNA Sukcesu Polek" pokazuje nam, że kobiety nie definiują sukcesu jako konkretnego osiągnięcia np. dobrej pensji. Tylko 4 proc. definiuje sukces w kategoriach stricte finansowych. Dla kobiet ważny jest cały proces dążenia do celu, każdy element, jak próba podjęcia wyzwania czy miła atmosfera w pracy – twierdzi Julia Izmałkowa, założycielka i szefowa firmy IzmałKOWA.