Czy można wymagać od pracownika pracy dłuższej niż 12 godzin na dobę? I jak to pogodzić z życiem rodzinnym? Takie pytania postawiła Bruksela w II fazie konsultacji nt. zmian w dyrektywie o czasie pracy.
W drugim etapie partnerzy społeczni mają ocenić, które ze zgłoszonych wcześniej pomysłów mają sens. Do wyboru są dwa warianty: ograniczona nowelizacja, polegająca na włączeniu do dyrektywy klasyfikacji rodzajów dyżurów, traktowanych jako normalny czas pracy, oraz nowelizacja szczegółowa, dotycząca – obok dyżurów – uelastycznienia czasu pracy, godzenia pracy z życiem rodzinnym oraz nowego sposobu naliczania uprawnień urlopowych dla długo chorujących pracowników.
Jeden z ważniejszych problemów dotyczy rozliczania dyżurów. Komisja Europejska chce uregulować tę kwestię, ponieważ Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, iż dyżury w miejscu pracy muszą być traktowane jako normalny czas pracy. Bruksela proponuje, by w niektórych sektorach – na mocy porozumień zbiorowych – możliwe było odstępstwo od tej zasady. Pomysł ten chwalą analitycy z niemieckiego ośrodka Centrum für Europäische Politik. Byłoby – ich zdaniem – jeszcze lepiej, gdyby dyrektywa pozostawiła kwestię dyżurów do decyzji partnerów społecznych.
Wątpliwości ekspertów budzi też propozycja, by na mocy porozumień zbiorowych możliwe było wydłużenie okresu rozliczania średniego tygodniowego wymiaru czasu pracy powyżej 12 miesięcy. – A co z krajami i sektorami nieobjętymi porozumieniami zbiorowymi? – pytają eksperci.
Wypracowanie wspólnego stanowiska partnerów społecznych wobec propozycji Komisji nie wydaje się prawdopodobne. W takiej sytuacji po zakończeniu konsultacji Komisja przygotuje własną propozycję zmian w dyrektywie.