Miejsce pracy za 10 tysięcy zł

Za dodatkowe 700 mln zł znalazło pracę prawie 70 tysięcy ludzi. Pracodawcy: zrobilibyśmy to taniej.

Publikacja: 04.09.2013 03:43

Miejsce pracy za 10 tysięcy zł

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Niemal 10 tys. złotych zapłacił średnio w 2012 r. urząd pracy za pomoc osobie bezrobotnej – wynika z raportu Ministerstwa Pracy, do którego dotarła „Rz". Dzięki temu, jak chwali się resort, na rynek pracy mogło wrócić prawie 67 tys. osób. Sukces? Połowiczny. Przedsiębiorcy uważają, że za takie pieniądze powinni dostawać lepszych pracowników, niż oferuje im się obecnie.

W ubiegłym roku na aktywizację zawodową osób bezrobotnych wydano prawie 4 mld zł oraz poza planem 170 mln zł i 500 mln dodatkowo odmrożonych przez ministra finansów środków z Funduszu Pracy. Z tej dodatkowej pomocy skorzystało 100 tysięcy osób. – Dwie trzecie osób, do których trafiły te pieniądze, zaczęło pracować  – mówi wiceminister pracy Jacek Męcina. Dodaje, że dzięki temu na koniec 2012 r. udało się zatrzymać stopę bezrobocia na poziomie 13,4 proc.

Najwięcej pieniędzy (179 mln zł) wydano na dotacje dla rozpoczynających działalność gospodarczą. – To podbiło statystyki, bo gdy ktoś dostanie np. dotację, musi prowadzić firmę przez co najmniej rok. Tymczasem efektywność wydawanych środków mierzona jest po trzech miesiącach – ocenia raport Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku.

Pieniądze trafiły także na staże dla absolwentów i szkolenia dla bezrobotnych. Niestety, te ostatnie to zazwyczaj pieniądze wyrzucone w błoto. – Nie dość, że bezrobotni często uczą się rzeczy nam nieprzydatnych, bo urzędy nie biorą pod uwagę sytuacji na lokalnym rynku pracy, to w dodatku szkoleni są ci, których my nie chcemy zatrudnić, bo mają np. problem z alkoholem – mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. – Dlatego zamiast iść do urzędu, wolimy zapłacić za rekrutację agencji, która sprawdzi pracownika.

Przedsiębiorcy chcieliby sami prowadzić szkolenia. – Gdyby zamiast je kupować na rynku, wyznaczyć starszego pracownika do przeszkolenia nowego, kosztowałoby to o wiele mniej, a byłoby o wiele bardziej efektywne –  podsumowuje Mordasewicz.

Takie rozwiązanie będzie możliwe, gdy w życie wejdzie nowa ustawa o urzędach pracy. Jej projekt nie trafił jednak jeszcze do Sejmu.

Niemal 10 tys. złotych zapłacił średnio w 2012 r. urząd pracy za pomoc osobie bezrobotnej – wynika z raportu Ministerstwa Pracy, do którego dotarła „Rz". Dzięki temu, jak chwali się resort, na rynek pracy mogło wrócić prawie 67 tys. osób. Sukces? Połowiczny. Przedsiębiorcy uważają, że za takie pieniądze powinni dostawać lepszych pracowników, niż oferuje im się obecnie.

W ubiegłym roku na aktywizację zawodową osób bezrobotnych wydano prawie 4 mld zł oraz poza planem 170 mln zł i 500 mln dodatkowo odmrożonych przez ministra finansów środków z Funduszu Pracy. Z tej dodatkowej pomocy skorzystało 100 tysięcy osób. – Dwie trzecie osób, do których trafiły te pieniądze, zaczęło pracować  – mówi wiceminister pracy Jacek Męcina. Dodaje, że dzięki temu na koniec 2012 r. udało się zatrzymać stopę bezrobocia na poziomie 13,4 proc.

Rynek pracy
Mamy już w Polsce rynek pracodawcy?
Rynek pracy
Nadchodzi pikselizacja pracy?
Rynek pracy
Nie będzie już powrotu do pracy w otwartych biurowych halach
Rynek pracy
Poprawia się sytuacja polskich kobiet na rynku pracy
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Rynek pracy
Donald Trump otwiera drzwi migrantom z Afryki. Obiecuje szybką ścieżkę do obywatelstwa
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń