Tak wynika z badania prof. Marii Drozdowicz, która w Biurze Inwestycji i Cykli Ekonomicznych liczy Wskaźnik Rynku Pracy (WRP), informujący o przyszłych zmianach w wielkości bezrobocia. Wskaźnik spada od trzech miesięcy spada, co oznacza nieznaczną poprawę na rynku pracy w najbliższych miesiącach. – Do tej pory ożywienie jest słabe i zbyt krótkie aby miejsc pracy przybywało w takim tempie by stopa bezrobocia znacząco i trwale spadła. – tłumaczy prof. Drozdowicz. Ekonomistka przyznaje, że na osiem składowych wskaźnika aktualnie działa w kierunku spadku bezrobocia, dwie - wzrostu, a jedna pozostała obojętna dla przyszłych tendencji na rynku pracy.
Pozytywne jest to że przedsiębiorcy coraz lepiej oceniają koniunkturę gospodarcza i kondycję firm oraz częściej zastanawiają się nad zwiększeniem zatrudnienia. - Co prawda, nadal przeważa odsetek przedsiębiorstw planujących redukcję zatrudnienia nad odsetkiem firm prognozujących wzrost liczby pracowników, jednak systematycznie od początku roku przewaga ta zmniejsza się. – prof. Drozdowicz wylicza, iż w styczniu przewaga firm zwalniających pracowników nad tymi którzy zwiększają zatrudnienie wynosiła ok 16 proc., obecnie spadła do 5 proc. Zwalniać już nie chcą duże firmy. Najbardziej pesymistyczne prognozy formułują producenci odzieży oraz metali. Z kolei, znaczący wzrost zatrudnienia spodziewany jest w firmach meblarskich.
O poprawie sytuacji na rynku pracy świadczy też spadek liczby nowych bezrobotnych rejestrujących się w urzędach pracy oraz mniejsze zwolnieni grupowe. Mniej też urzędy pracy wydają na zasiłki dla bezrobotnych.
Ale prof. Drozdowicz zwraca uwagę na to, iż firmy bardzo powoli zwiększają ofert pracy. - Na rynku pracy następuje nasilenie procesów realokacyjnych – pracownicy częściej niż dotychczas zmieniają miejsce zatrudnienia. Wakaty wypełniane są w większości osobami dotychczas pracującymi, nie zaś bezrobotnymi. Gospodarka nie generuje dostatecznej liczby nowych miejsc, która zagwarantowałaby trwałą redukcję stopy bezrobocia. – tłumaczy ekonomistka.
Dla przyszłości rynku pracy wciąż negatywne jest skracanie średniego tygodniowego czasu pracy w przedsiębiorstwach. Czas pracy rósł w od II kwartału 2012 roku do I kwartału br. W II kwartale br. w porównaniu do I kw. zmalał o ok.1 godzinę i pozostaje tylko na nieznacznie wyższym poziomie względem II kw. 2012 roku. Oznacza to, że przedsiębiorcy mają jeszcze rezerwy w wydłużaniu czasu pracy. Zatrudnienie na etat jest dla pracodawców najdroższą formą zwiększania nakładów pracy. Dopóki istnieją możliwości wydłużania czasu pracy, nie ma powodu dla wzrostu zatrudnienia. – konkluduje prof. Drozdowicz.