Resort pracy nie chce śmieciówek

Przetargi ogłaszane przez ministra pracy wygra firma, która daje etaty. W innych urzędach ciągle rządzą zlecenia.

Publikacja: 22.05.2014 09:33

Resort pracy nie chce śmieciówek

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

W ogłoszonym ostatnio przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przetargu na ochronę budynków resortu  jednym z ważniejszych kryteriów oceny ofert (aż 40 proc.) stanowiła liczba pracowników, którzy zostaną po zawarciu umowy zatrudnieni na etatach. Jak udało się nam ustalić, resort pracy po raz pierwszy (pod kierownictwem Władysława Kosiniaka-Kamysza) postawił wykonawcom takie wymagania.

Pierwszy taki przetarg

– Przetarg na ochronę gmachów ministerstwa może być zwiastunem pierwszych pozytywnych zmian na rynku zamówień publicznych – mówi Mirosław Greber, prezes zarządu Impel Security Polska, spółki, która wygrała ten przetarg. – W tym przypadku to nie tylko najniższa cena decydowała o wyborze firmy do ochrony, ale także dwa inne kryteria. Cena zapewniała tylko 50 proc. punktów, 40 proc. stanowiła jakość, a 10 proc. doświadczenie. Wśród warunków koniecznych do spełnienia była także gwarancja zatrudnienia pracowników ochrony na podstawie umowy o pracę.

– Zależało nam na tym, by jak największa liczba osób została zatrudniona na etatach w wyniku zawarcia umowy – zdradza Janusz Sejmej z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. – Liczymy też, że  inne instytucje publiczne, ogłaszając przetargi, będą stosowały podobne kryteria przy wyborze najlepszej oferty.

Kontrakty rządzą ?w administracji

– Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że Ministerstwo Pracy zastosowało takie kryterium wyboru oferty – komentuje Sławomir Wagner, prezes Polskiej Izby Ochrony. – Taka praktyka powinna być standardem, tymczasem do tej pory jedynym kryterium wyboru oferty dla instytucji publicznych, szpitali  czy jednostek wojskowych była cena. Wtedy wykonawca zamówienia zaniża wynagrodzenie za godzinę pracy ochroniarza i dochodzi do patologicznych sytuacji, jak w przypadku jednego ze szpitali w Tarnowie, gdzie wykonawca proponuje pilnowanie budynku za 5,24 zł za godzinę pracy ochroniarza.

Z tej stawki tylko część trafia do osoby zajmującej się ochroną budynku. Do redakcji „Rzeczpospolitej" zadzwonił ostatnio ochroniarz jednego z oddziałów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w województwie łódzkim, który na etacie pracuje tylko do końca maja. Od 1 czerwca dostał propozycję tej samej pracy na umowie-zleceniu z wynagrodzeniem 3 zł za godzinę i pulą 240 godzin do przepracowania w miesiącu. Pracodawca powiedział zatrudnionym, że za pieniądze z kontraktu wynegocjowanego  z ZUS nie stać go na utrzymanie ochroniarzy na etatach.

Szykują się na zmiany

– Firmy ochroniarskie i sprzątające zaniżające ceny na swoje usługi nie zdają sobie sprawy, co je czeka – dodaje prezes Wagner.

Resort pracy oprócz promowania dobrych praktyk w zamówieniach publicznych przygotował już zmiany, które pozwolą przeciwdziałać nadużywaniu śmieciówek przez firmy ochroniarskie. Ze względu na bardzo niskie stawki wynagrodzeń, jakie są  gotowe zapłacić instytucje publiczne za ich usługi, powszechnym zjawiskiem jest zaniżanie składek ZUS poprzez zawieranie kilku umów-zleceń z ochroniarzem. Nowelizacja przepisów, która trafiła już do Sejmu, nakaże płacić im składki od wynagrodzenia ochroniarza z kilku takich umów do wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia. Spowoduje to skokowy wzrost kosztów takich usług. Firma ochroniarska będzie musiała z własnej kieszeni dołożyć do wynagrodzenia ochroniarza około 20 proc. składek i potrącić z jego pensji kolejne 13 proc. należności do ZUS.

Wszystko wskazuje więc na to, że Ministerstwo Pracy daje przykład, jak administracja publiczna może walczyć ze śmieciowym zatrudnieniem, i że nie jest potrzebna do tego zmiana przepisów.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.rzemek@rp.pl

Tomasz ?Czajkowski, były prezes?Urzędu Zamówień Publicznych

Wcześniej nie słyszałem, aby którykolwiek urząd czy instytucja publiczna stosowały podobne kryteria wyboru oferty. ?To bardzo nowatorskie działanie. Do tej pory w 98 proc. przetargów jedynym kryterium wyboru była cena.  A za najniższą cenę nie można liczyć na usługi dobrej jakości. Trzeba promować takie dobre ?praktyki, bo dzięki temu zmaleje liczba umów śmieciowych ?i przybędzie osób zatrudnionych na etatach. ?Przypomnę, że zgodnie z prawem zamówień publicznych ?premier ma prawo wydać rozporządzenie, w którym określi, ?jakie kryteria  powinny być stosowane przez administrację ?publiczną przy ogłaszaniu przetargów. Szef rządu mógłby łatwo podnieść standardy, potrzebne szczególnie przy zamawianiu usług ochrony i sprzątania.

W ogłoszonym ostatnio przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przetargu na ochronę budynków resortu  jednym z ważniejszych kryteriów oceny ofert (aż 40 proc.) stanowiła liczba pracowników, którzy zostaną po zawarciu umowy zatrudnieni na etatach. Jak udało się nam ustalić, resort pracy po raz pierwszy (pod kierownictwem Władysława Kosiniaka-Kamysza) postawił wykonawcom takie wymagania.

Pierwszy taki przetarg

Pozostało 91% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie