Ponad połowa firm zauważyła już, że coraz trudniej znaleźć odpowiednią osobę, by zastąpić odchodzącego pracownika. Co czwarty odczuła także wzrost kosztów rekrutacji i wdrożenia nowych osób- wynika z najnowszych badań Instytutu Badawczego Randstad, które objęły na przełomie października i listopada br. tysiąc firm z całej Polski.
Mimo tych zmian i tak prawie połowa firm uważa, że w ich branży to pracodawca, a nie pracownik dyktuje warunki zatrudnienia, a 27 proc. ocenia, że tylko pracownicy o unikalnych umiejętnościach mają zdecydowany wpływ na warunki zatrudnienia. O równowadze na rynku pracy mówi co czwarty z pracodawców, a tylko trzech na stu widzi już przewagę kandydatów do pracy.
Jednak wzrost kosztów rekrutacji w połączeniu z pogorszeniem oceny koniunktury w polskiej gospodarce mógł przyczynić się do bardziej ostrożnych planów wzrostu zwiększania liczby pracowników w najbliższych sześciu miesiącach. Co prawda nadal zdecydowanie więcej firm zamierza zwiększać zatrudnienie (26 proc.) niż je ograniczać (11 proc.), ale tych pierwszych jest teraz nieco mniej niż w badaniu przeprowadzonym latem br. (29 proc.).
Za to zdecydowanie częściej niż latem firmy deklarują teraz w planach na pierwsze miesiące 2015 r. gotowość do zwiększenia wynagrodzeń. Zapowiada je co czwarty z pracodawców. –Początek roku jest już tradycyjnie okresem podwyżek , a co głównie wpływa fakt, że firmy są już po podsumowaniu budżetów i wiedzą jakie zasoby mogą przeznaczyć na podwyżki. Jest to także okres ocen pracowniczych, co może być związane ze wzrostem wynagrodzenia – wyjaśnia Agnieszka Bulik, dyrektor ds. prawnych agencji zatrudnienia Randstad zaznaczając, że najwięcej chęci do podwyżek jest wśród średnich i dużych firm. Wśród branż najczęściej plany wzrostu płac deklarują firmy przemysłowe, handlowe oraz te z sektora obsługi nieruchomości i firm ( w tym centra nowoczesnych usług dla biznesu). Czyli te same branże, gdzie jest najwięcej chęci do zwiększania liczby pracowników w najbliższych 6 miesiącach.