Niedawna propozycja Komisji Europejskiej w sprawie kształtu przyszłego przedłużenia liberalizacji handlu z Ukrainą była tak dalece niedopasowana do oczekiwań rolników, że doprowadziła do drugiego już ogólnopolskiego strajku rolników w ciągu miesiąca. Drugim punktem zapalnym jest tradycyjnie Zielony Ład, choć KE już się ugina pod presją protestów rolników w całej Europie i zniosła obowiązek ograniczania pestycydów. Jednak wzburzenie europejskich farmerów trwa, w Hiszpanii doszło do pierwszych aresztowań podczas protestów, demonstrują też rolnicy w Portugalii i Niemczech.
Protest rolników i poszukiwanie winnych
Choć już pierwszy protest rolników z 24 stycznia miał być największy z ponad 170 zgłoszonymi zgromadzeniami, demonstracje w piątek, 9 lutego, zdecydowanie go przebiły: interaktywna mapa organizatorów protestów pokazywała 250 punktów w całym kraju. 1300 ciągników zebrało się na przykład pod Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu, na ulice wylano gnojówkę, sprawca dostał mandat.
W całym kraju rolnicy protestowali, podobnie jak pod koniec stycznia, przeciwko nadmiernemu importowi surowców rolnych z Ukrainy, regulacjom Zielonego Ładu, wysokim kosztom produkcji.
– Jak my będziemy drogo produkować, to wszyscy ludzie się będą oburzać – mówił agencji Reuter jeden z rolników. Tłumaczył, że rolnicy urządzali na przykład nowe obory dziesięć lat temu zgodnie z normami unijnymi, teraz zmiany norm wymagają kolejnych inwestycji. – To wszystko trzeba przerabiać. Kto za to zapłaci? – pytał. – Rolnik musi szarpać się dzień i noc, żeby na to zarobić – żalił się mężczyzna.