Unia wprowadza klauzule bezpieczeństwa na żywność z Ukrainy

Bruksela chce przedłużenia bezcłowego dostępu ukraińskich produktów rolnych do unijnego rynku. Ale z hamulcami bezpieczeństwa dla cukru, drobiu i jaj.

Aktualizacja: 01.02.2024 06:08 Publikacja: 01.02.2024 03:00

Polityka rolna UE, w tym m.in. dostęp do rynku dla produktów z Ukrainy jest przyczyną narastających

Polityka rolna UE, w tym m.in. dostęp do rynku dla produktów z Ukrainy jest przyczyną narastających protestów rolniczych w całej Europie

Foto: F. FLORIN / AFP

Komisja Europejska postuluje przedłużenie mechanizmu ATM (ang. Autonomous Trade Measures) o kolejny rok, czyli do czerwca 2025 r. Został on wprowadzony po raz pierwszy w czerwcu 2022 r. w odpowiedzi na agresję Rosji na Ukrainę i z chęci pomocy ukraińskiemu rolnictwu odciętemu od części rynków zbytu przez blokadę Morza Czarnego.

Mechanizm został przedłużony na kolejny rok w 2023 r. i teraz przyszedł czas na decyzję, co dalej od czerwca 2024 r. Wiadomo było, że sama KE, ale i większość państw członkowskich były za jego przedłużeniem. Jednak kilka państw granicznych, w tym przede wszystkim Polska, skarżyło się na nadmierny napływ ukraińskich produktów skutkujący niższymi cenami dla rodzimego rolnictwa.

Skuteczny lobbing Polski

Nie wszystko potwierdzają liczby, nie jest też jasne, do jakiego stopnia problemy są efektem importu ukraińskiego, a do jakiego – importu z innych państw.

Lobbing Polski przyniósł jednak efekt i Bruksela zdecydowała się na wprowadzenie dwóch rodzajów klauzuli bezpieczeństwa. Po pierwsze, jeśli państwo członkowskie poinformuje, że dany produkt zakłóca jego rynek, to KE zdecyduje o chwilowym zawieszeniu swobodnego dostępu tego produktu na cztery miesiące, w którym to czasie będzie analizowała sytuację i zbierała dane. Po drugie – i to było znacznie trudniejsze do uzyskania – dla trzech produktów (cukier, drób i jaja) wprowadzony został hamulec bezpieczeństwa. Czyli automatycznie po przekroczeniu określonego poziomu eksportu nadwyżka będzie clona, tak jak wynika to z normalnych zasad WTO. Komisja poinformowała, że te limity są ustalone na średnim poziomie importu z Ukrainy w latach 2022–2023.

Rolnicy nie są w pełni usatysfakcjonowani tą propozycją. O ile sam fakt wprowadzenia klauzul bezpieczeństwa im się podoba, o tyle uważają, że są one zbyt słabe. Powinny obejmować więcej produktów i mieć za punkt odniesienia inny okres. – Należy oprzeć automatyczny mechanizm ochronny na średniej rocznej dla połączonych lat 2021 i 2022, a także uwzględnić zboża i nasiona oleiste. Należy też zapewnić, aby wszelkie produkty przywożone powyżej tego progu musiały być wywożone poza UE, a zatem tylko do tranzytu na rynku UE – brzmi wspólny postulat unijnej federacji producentów rolnych COPA-COGECA i pięciu innych organizacji reprezentujących zainteresowane sektory produkcji rolnej.

Propozycja KE będzie teraz przedmiotem analiz unijnej Rady i Parlamentu Europejskiego. Do jej przyjęcia potrzebna jest kwalifikowana większość, co jest właściwie przesądzone, nawet jeśli sprzeciwiłoby się kilka państw granicznych, w tym Polska. Nasz kraje nie podjął jeszcze decyzji, jak zagłosuje, ale powinien być na tak, bo zmiany wprowadzone przez KE są po jego myśli. Ponadto minister rolnictwa negocjuje z Ukrainą na temat dwustronnych środków, a konkretnie wprowadzenia systemu pozwoleń eksportowych. Podobny mechanizm funkcjonuje między Ukrainą a Bułgarią i Rumunią.

Polska już nie jest sama

Obowiązujące od 4 czerwca 2022 r. ATM w połączeniu z tzw. pasami solidarności miały pozytywny wpływ na handel Ukrainy z UE. Całkowity import do UE z Ukrainy wyniósł 24,3 mld euro w ciągu 12 miesięcy, do października 2023 r., w porównaniu z poziomem sprzed wojny w 2021 r., który wynosił 24 mld euro. ATM ma charakter jednostronny – Ukraina nie odpowiada na te środki liberalizacją dostępu do swojego rynku, i tymczasowy – wprowadzany jest na rok. Część handlu już była zliberalizowana w ramach obowiązującej jeszcze przed wojną umowy DCFTA – pogłębionej i kompleksowej strefy wolnego handlu (DCFTA). Ale ATM usunął wszystkie istniejące jeszcze bariery dla importu z Ukrainy.

Jednak Polska w rozmowach z KE argumentuje, że to powinno być już ostatnie przedłużenie. I że trzeba skorzystać z artykułu 29 w DCFTA, który mówi o dalszej stałej i wzajemnej liberalizacji. A więc chodzi o to, żeby Ukraina nie tylko odpowiadała jakoś na koncesje ze strony UE, lecz także żeby za dostępem do unijnego rynku szły dostosowania ukraińskich standardów, np. fitosanitarnych. – W przypadku ziarna nie ma to znaczenia, ale już dla drobiu tak. Ukraińcy nie muszą spełniać wyśrubowanych unijnych norm i to daje im przewagę konkurencyjną – tłumaczy polski dyplomata. KE potwierdziła, że rozpocznie dyskusje na ten temat.

Jednocześnie Komisja przedłużyła na kolejny rok podobny ATM dla Mołdawii. W praktyce oznacza to, że eksport siedmiu produktów rolnych z Mołdawii, które podlegają kontyngentom taryfowym, będzie nadal w pełni zliberalizowany: pomidory, czosnek, winogrona stołowe, jabłka, wiśnie, śliwki i sok winogronowy. To jednak jest dużo mniej kontrowersyjne, bo mołdawskie rolnictwo nie jest konkurencją dla unijnego. Cały eksport z Mołdawii do UE wyniósł w 2022 roku zaledwie 2,6 mld euro.

Jeszcze kilka tygodni temu Polska była praktycznie osamotniona w swoim sprzeciwie wobec prostego przedłużenia ATM. Jednak kolejne kraje zaczęły zgłaszać problemy, w tym Bułgaria i Rumunia, które wcześniej twierdziły, że ich dwustronne umowy z Ukrainą zlikwidowały problem. Wątpliwości zaczęła też mieć Francja, bo jej producenci cukru zaczęli narzekać na ukraińską konkurencję. Wreszcie rozlewające się po całej Europie protesty rolników‚ choć tylko w niewielkim stopniu spowodowane obawami przed ukraińską konkurencją, spowodowały, że KE musiała wysłać sygnał wsparcia dla rodzimych producentów.

Komisja Europejska postuluje przedłużenie mechanizmu ATM (ang. Autonomous Trade Measures) o kolejny rok, czyli do czerwca 2025 r. Został on wprowadzony po raz pierwszy w czerwcu 2022 r. w odpowiedzi na agresję Rosji na Ukrainę i z chęci pomocy ukraińskiemu rolnictwu odciętemu od części rynków zbytu przez blokadę Morza Czarnego.

Mechanizm został przedłużony na kolejny rok w 2023 r. i teraz przyszedł czas na decyzję, co dalej od czerwca 2024 r. Wiadomo było, że sama KE, ale i większość państw członkowskich były za jego przedłużeniem. Jednak kilka państw granicznych, w tym przede wszystkim Polska, skarżyło się na nadmierny napływ ukraińskich produktów skutkujący niższymi cenami dla rodzimego rolnictwa.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Prestiżowa nagroda w konkursie Unii Europejskiej dla polskiego instytutu
Rolnictwo
Cebula towarem wyborczym w Indiach
Rolnictwo
Farmerzy znad Wisły liczą pieniądze z dopłat i organizują protesty
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE