Rolnicy protestują na drogach. Nie chcą Zielonego Ładu ani importu z Ukrainy

Manifestacje i ciągniki widać w ponad 200 miejscach w całej Polsce. Do protestujących wyjechał minister rolnictwa Czesław Siekierski. Rolnicy nie chcą Zielonego Ładu, i żądają powrotu kontyngentów w handlu z Ukrainą.

Publikacja: 24.01.2024 14:55

Protest rolników w Zbuczynie

Protest rolników w Zbuczynie

Foto: PAP/Przemysław Piątkowski

Ciągniki blokujące drogi i manifestacje to dziś częsty widok w całej Polsce – w największym proteście rolników od lat wyjechali oni na drogi w ponad 170 miejscach. Blokują je nie tylko traktory i maszyny rolnicze, ale nawet piesi przechadzający się na pasach. Do protestujących pojechało kierownictwo resortu rolnictwa, minister Czesław Siekierski rozmawiał z rolnikami w Słupnie, a wiceminister Michał Kołodziejczak – w Nysie na Opolszczyźnie.

Kto organizuje protest?

Ogólnopolski protest rolników organizuje NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność". Na swojej stronie związkowcy zamieścili interaktywną mapę, na której widnieją 172 punkty protestów.

Czytaj więcej

Bliżej porozumienia w sprawie importu z Ukrainy

Do rolników swoich korespondentów wysłała większość redakcji rolniczych. I tak, jak podaje portal rolniczy Farmer, aż 170 ciągników wyjechało na drogę w Oleśnicy pod Wrocławiem, a do protestu miały przyłączyć się też firmy dystrybucyjne. Zaś do protestu rolników w Kowalewie Pomorskim dołączyli przedstawiciele Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych. W Piotrkowie Trybunalskim na manifestację przyjechało ok. 120 ciągników, także w Łódzkiem kolumna ok. 50 ciągników jedzie drogą wojewódzką 485. W Kaliszu Pomorskim na drogi wyjechało 16 ciągników.

Czego domagają się rolnicy?

Protestujący skupiają się na Zielonym Ładzie i handlu z Ukrainą. Rolnicy domagają się przede wszystkim, oczywiście – pieniędzy i ograniczenia importu żywności z Ukrainy. Rolnicy chcą wypłaty dopłat bezpośrednich, dopłat do zbóż za rok 2023 podobnie jak w 2022 r., dopłat do paliwa rolniczego – 2 zł do 1 litra. Chcą powrotu do kontyngentów na import surowców rolnych z Ukrainy do UE na poziomie z czasu przed napaścią Rosji na Ukrainę. Chcą też zakazu importu zbóż do Polski (który nadal obowiązuje od ubiegłego roku – red.), a także – przygotowania strategii akcesyjnej Ukrainy do UE w obszarze rolnictwa z podziałem na sektory.

Jeśli chodzi o rynek krajowy, rolnicy chcą odbudowy pogłowia trzody chlewnej w Polsce i kontynuacji programu Locha Plus (pogłowie świń i liczebność stad w Polsce dramatycznie spada w ciągu ostatnich lat),

Jak mówi cytowany przez Tygodnik Rolnicy jeden z organizatorów: walczą o to, by rolnictwo UE się rozwijało, a nie zwijało. – Musimy się zjednoczyć i wspólnie zaprotestować przeciwko polityce UE, która nas wykańcza. Ukraina nie jest w UE, a ma takie same prawa, jakby była – mówi cytowany przez TR Stanisław Barna, działacz zachodniopomorskiej NSZZ RI "Solidarność".

Czytaj więcej

ONZ. Rolnictwo musi zacząć ograniczać emisję CO2

W ocenie ministra Sierkieskiego, do problemów rolników przyczyniły się zaniedbania poprzedniego rządu. – Większość działań związanych z ekoschematami, czy opóźnienie w wypłatach dopłat bezpośrednich, to efekt zaniedbań z przeszłości, które są trudne do nadrobienia w krótkim czasie – mówił minister Siekierski. Ocenił przy tym, że nadrobienie tych zaległości może wymagać choćby usprawnienia systemu informatycznego w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Siekierski zauważył przy tym, że rosną ceny środków do produkcji rolnej, jak nawozy, paliwa, maszyny, a spadają ceny surowców, rolnikom narzucono więc kosztowne działania w walce ze zmianami klimatycznymi oraz restrykcyjne czy nieracjonalne działania w zakresie Zielonego Ładu, a jednocześnie nadmiernie, w jego ocenie, otwarto rynek UE dla napływu towaru spoza UE, w tym z Ukrainy.  

Michał Kołodziejczak, dziś wiceminister rolnictwa, a jeszcze do niedawna – lider ruchu AgroUnia, pojechał do rolników w opolskiej Nysie. Napisał o tym na portalu X, jednak – nieco minął się z prawdą. "Dziś jestem razem z rolnikami na proteście w Nysie. Nikt z @MRiRW_GOV_PL przez wiele lat nie wychodził do protestujących rolników. Te czasy się zmieniły" – napisał na portalu X.

Nie jest to do końca prawda, ponieważ w ciągu ostatnich lat przedstawiciele resortu rolnictwa wyjeżdżali do większości znacznych protestów rolników – docierali tam nawet helikopterem, jak minister Ardanowski na zablokowaną autostradę A2. Minister Kołodziejczak powinien to pamiętać, ponieważ sam tę blokadę – w grudniu 2018 roku – organizował. Sześć lat temu AGroUnia zorganizowała protesty, domagając się odszkodowań za świnie wybite w związku z walką z wirusem ASF.

Protestuje cała UE

Polscy rolnicy nie są osamotnieni: ich protest wpisuje się w wielką falę niezadowolenia rolników, która przetacza się właśnie po Europie. W połowie stycznia na drogi wyjechali rolnicy w Niemczech,

Gazeta „The Guardian” wylicza, że w Berlinie wściekli rolnicy wyrzucili w grudniu obornik na ulice Berlina, w efekcie niemiecki rząd złagodził plan obniżenia dopłat do oleju napędowego w pojazdach rolniczych (polscy rolnicy domagają się wprowadzenia opłat, jak piszemy wyżej). Według Joachima Rukwieda, prezesa niemieckiego stowarzyszenia rolników, w poniedziałek na ulice wyjechało 100 tys. traktorów. 

Miesiąc temu w Irlandii hodowcy bydła mlecznego, wściekli na ograniczenia dotyczące azotu, przemaszerowali ze swoimi krowami pod biura trzech ministrów rządu, w Belgii w marcu ubiegłego roku konwoje ciągników zapchały unijną dzielnicę w Brukseli, zaś po najgorętszym roku w historii hiszpańscy rolnicy wyszli na ulice Madrytu w styczniu 2023 r., gdy rząd ograniczył ilość wody pobieranej z dotkniętej suszą rzeki Tag. Miesiąc później zaś francuscy rolnicy przejechali traktorami przez Paryż – im nie spodobał się zakaz stosowania pestycydów.

Ogólny powód fali gniewu unijnych rolników trafnie ujął The Guardian – rolnicy czują się przeciążeni i sfrustrowani z powodu presji rządów, aby produkować mniej – po latach zachęcania do produkowania więcej.

Kwestia importu żywności ze wschodu nie dotyczy tylko Ukrainy. Na ostatniej radzie europejskiej ds. rolnictwa Łotwa przedstawiła raport, że import tanich surowców z Rosji zakłóca wspólny rynek UE. 

Natomiast opłacalność łańcuchów dostaw wreszcie znalazła się w centrum zainteresowania UE: 25 stycznia odbędzie na ten temat spotkanie na szczycie UE, pod patronatem Ursuli von der Leyen.

Ciągniki blokujące drogi i manifestacje to dziś częsty widok w całej Polsce – w największym proteście rolników od lat wyjechali oni na drogi w ponad 170 miejscach. Blokują je nie tylko traktory i maszyny rolnicze, ale nawet piesi przechadzający się na pasach. Do protestujących pojechało kierownictwo resortu rolnictwa, minister Czesław Siekierski rozmawiał z rolnikami w Słupnie, a wiceminister Michał Kołodziejczak – w Nysie na Opolszczyźnie.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Prestiżowa nagroda w konkursie Unii Europejskiej dla polskiego instytutu
Rolnictwo
Cebula towarem wyborczym w Indiach
Rolnictwo
Farmerzy znad Wisły liczą pieniądze z dopłat i organizują protesty
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE