Jedna z zagadek ASF rozwikłana

Komary i muchy faktycznie mogą przenosić wirusa. Owady ze śladami DNA wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń odkryto na farmie w Estonii.

Aktualizacja: 04.10.2019 16:46 Publikacja: 04.10.2019 16:36

Jedna z zagadek ASF rozwikłana

Foto: Pixabay

To pierwsze realne potwierdzone zjawisko wyjaśnia niewytłumaczalne wcześniej epidemie Afrykańskiego Wirusa Świń na farmach z rygorystycznie przestrzeganymi zasadami bioasekuracji. O takiej możliwości sygnalizowały od dawna badania naukowe, jednak nie było na nie dowodów w praktyce. Na taką możliwość wskazywał wcześniej zarówno wzrost zachorowań na ASF u świń i dzików w miesiącach letnich, w okresie dużej aktywności owadów. Kilka lat temu odkryto także, że wirusa może przenosić kwiopijna mucha bolimuszka kleparka Stomoxys calcitrans. Eksperymenty przeprowadzono jednak tylko w warunkach laboratoryjnych, a eksperci uważali to ryzyko na prawdziwych farmach za mało realne.

Czytaj także: ASF daje się we znaki całej Europie

Choć dla właścicieli farmy wykrycie ASF oznacza kłopoty, odkrycie może być jednak przełomem dla dalszej walki z ASF, który rozszerza swój zasięg w Azji i podbija kolejne kraje, windując przy tym ceny wieprzowiny.   Jak informuje dziś portal cenyrolnicze.pl, materiał genetyczny wirusa ASF znaleziono w komarach i dwóch gatunkach much na terenie tuczarni w Estonii, gdzie wybuchła epidemia.

Badania naukowców udowodniają, że wektorem wirusa ASF w warunkach terenowych faktycznie mogą być owady latające. Co ciekawe, sama epidemia, która przyniosła przełomowe informacje, miała miejsce już trzy lata temu, w sierpniu 2016 r. Choroba pojawiła się w jednym z izolowanych pomieszczeń w budynku gospodarskim, gdzie przebywało ok 500 świń. Początkowo podejrzewano chorobę bakteryjną, dopiero sekcje zwierząt wskazały na ASF. Zbadaniem ogniska na tej farmie zajął się zespół epidemiologów z Estońskiego Uniwersytetu Przyrodniczego, którzy podejrzewali owady. Wyłapali więc losowe owady latające na fermie, komary i muchy domowe oraz muszki z rodzaju Drosophila. Ślady kodu DNA wykryto w trzech próbkach, u każdego z gatunku owadów. - Oznacza to, że owady naturalnie pobrały wirusa ASF przebywając w otoczeniu zwierząt chorych na zarazę – pisze portal rolniczy.

Naukowcy mieli jednak podkreślać, by nie wyolbrzymiać wyników ich badań, a muchy i komary mogły mieć rolę w transmisji wirusa ASF, ale na niewielką odległość. Wskazują też, że liczba pobranych do badań owadów była niewielka i dopiero bardziej szczegółowe badania pokażą, jaką faktycznie rolę w epidemii wirusa odegrały komary i muszki.

Portal przypomina, że pewne badania wskazują, że przenosić wirusa mogą także niektóre kleszcze miękkie z Afryki i południa Europy, a patogen może się w nich długo utrzymać. W Azji z kolei odkryto ślady wirusa ASF w kleszczach twardych oraz w krwi owiec. Wreszcie, zaskakujące były też ostatnie doniesienia, że rezerwuarem ASF mogą być żywiące się krwią pijawki lekarskie.

Amerykanie udowodnili ostatnio, że ASF może przetrwać 30-dniową podróż przez ocean w zanieczyszczonej paszy i składnikach roślinnych. Amerykanie, którzy obawiają się wtargnięcia ASF na ich kontynent,przeanalizowali degradację wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) w składnikach paszowych zwierząt, by zbadać ryzyko importowania wirusa ASF wraz z paszą. Badania potwierdziły taką możliwość. Tymczasem oprócz Europy - ASF dostarł już do 11 krajów w Azji, ostatnio do Timoru Wschodniego. W tym czasie ceny wieprzowiny w Chinach kontynentalnych gwałtownie rosną, a kolejne ogniska odnotowano na Filipinach i w Korei Południowej.

Materiał Promocyjny
EnviAgri – cyfrowe wsparcie rolników
Rolnictwo
Pryszczyca krąży wokół Polski. Ryzyko miliardowych strat przeraża hodowców
Rolnictwo
Pierwsza pszenica dla nowej Syrii
Rolnictwo
Rolnictwo regeneratywne jako remedium na niestabilność łańcuchów dostaw
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Rolnictwo
Kontrole na polskich granicach. Rząd reaguje na poważne zagrożenie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne