Koniec politycznego barbarzyństwa

Koalicja PO – PSL jest dobra dla Lewicy i Demokratów. To ugrupowanie nie powinno teraz rządzić ani tym bardziej rozpływać się w koalicjach i kompromisach – twierdzi filozof

Publikacja: 24.10.2007 05:03

Magdalena Środa

Zdobyte 13 proc. głosów dla Lewicy i Demokratów w tych wyborach bez wątpienia nie jest sukcesem tej formacji. LiD od początku była w dość trudnej sytuacji, bo związek Partii Demokratycznej z SLD to taki konkubinat z rozsądku. Okazało się też, że bez większych korzyści. Ale trzeba przyznać, że są dwa czynniki usprawiedliwiające tę przegraną. Na pewno do zniechęcenia wyborców wobec LiD przyczyniło się zachowanie prezydenta Kwaśniewskiego, jednak jeszcze większe znaczenie miała powszechna mobilizacja sił w celu odsunięcia PiS od władzy. A ponieważ wiadomo, że większe szanse w wyborach miała Platforma, to spora część zwolenników LiD postanowiła zagłosować na PO, aby zwiększyć możliwość pozbycia się Kaczyńskiego z rządu.

Skutecznie podziałał zatem apel Tuska do wyborców lewicy, który prosił o głosowanie na swoje ugrupowanie jako skuteczniejsze w walce z PiS. A atmosfera ostatnich dni kampanii i kolejnej policyjnej akcji CBA wobec posłanki Sawickiej dodatkowo utwierdziła wyborców lewicy, że trzeba zrobić wszystko, by zakończyć te rządy i odsunąć barbarzyńców od władzy za wszelką cenę.

Poza tym medialnie lewica w tej kampanii praktycznie nie istniała. Dlaczego? W mediach publicznych, opanowanych przez PiS, oglądaliśmy tylko premiera i prezydenta, nadzwyczaj aktywnego w tej kampanii, a z kolei media prywatne – jak choćby TVN – były jawnie po stronie PO, więc LiD nie miała reprezentacji w mediach. Szef telewizji nie przestrzegał czasu antenowego, jaki powinien przysługiwać każdej z partii. Andrzej Urbański sercem był po stronie Kaczyńskich i było to widać w TVP. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że ta sprawa znajdzie się w raporcie OBWE.

W obecnych warunkach najbardziej realnym i optymalnym rozwiązaniem dla Platformy jest koalicja z PSL. Partia ludowców znana jest jako partia elastyczna, idąca na kompromis, chętnie korzystająca z władzy.

Współpracowała już z różnymi siłami politycznymi, więc ma i doświadczenie, i pewne kompetencje, widoczne zwłaszcza u Waldemara Pawlaka, który wyrasta na profesjonalnego polityka. Dlatego jest to najłatwiejsza i najbardziej oczywista koalicja.

Zwłaszcza że PSL zajmie się problematyką rolniczą czy ekologią, dopełniając niejako aktywność PO, która skupia się na ekonomii i resortach siłowych, no i mam nadzieję na polityce zagranicznej, która znajduje się w strasznym stanie. PSL jest partią konserwatywną, tak jak konserwatywni są polscy chłopi, dlatego też koalicja PO – PSL ma ręce i nogi. Choć z drugiej strony wiadomo też, że w polityce nie wszystko, co rządzi ma ręce i nogi, czasem do władzy biorą się potworki i hybrydy (jak PiS z przystawkami).

Co więcej, taka rozsądna koalicja jest też lepsza dla LiD. To ugrupowanie nie powinno teraz rządzić ani tym bardziej rozpływać się w koalicjach i kompromisach, lecz pracować nad własną tożsamością, nad programem. Powinno się wzmacniać nie przez koalicyjną władzę, lecz przez ideową odrębność. A tu jest bardzo dużo do zrobienia, lepiej wykorzystać ten czas na pracę u podstaw i konstruktywną opozycję.

LiD powinna wspierać PO we wszystkich inicjatywach mających na celu rekonstruowanie instytucji życia publicznego po niszczycielskich rządach PiS. Trzeba odbudować niezależność sądów, poczucie praworządności i sprawiedliwości. W moim przekonaniu trzeba również zlikwidować CBA (a na pewno w tej formie), stworzyć komisje śledcze, wyprowadzić wojska z Iraku. Jest wiele wspólnych dla Polaków spraw.

W innych, dotyczących przede wszystkim polityki socjalnej, praw wolnościowych, prawa do aborcji, neutralności światopoglądowej państwa, instytucji przeciwdziałających dyskryminacji, LiD powinna zachować swoją odrębność i nie iść na żadne kompromisy. Nawet za cenę tego, że pewne sprawy pozostaną niezałatwione.

Niestety, obawiam się, że gdyby Donald Tusk zaproponował lewicy wspólne rządy, to LiD nie miałaby wewnętrznej siły, by odmówić. Mam jednak nadzieję, że nie będzie w ogóle takich rozmów. Myślę, że LiD będzie się wzmacniać. Już teraz doszło do wyraźnej pokoleniowej wymiany członków partii. Odpadł Miller, Oleksy, z polityki odchodzi Kwaśniewski. Pora na inne pokolenia, no i czas na kobiety. Ta partia w końcu jest najbliższa naszym marzeniom o sprawiedliwym, nowoczesnym państwie, gdzie kobiet nie traktuje się jak obywateli drugiej kategorii, gdzie chroni się praw jednostkowych i myśli o przyszłości, a nie o lustracji i polityce historycznej i gdzie zerka się z lękiem na Kościół, czy jest zadowolony z decyzji politycznych, czy nie (teraz zmienił się jedynie kierunek zerkania, nad frakcją toruńską zwyciężyła frakcja łagiewnicka, ale w Polsce nadal rządzić będzie owa pierwsza religijna władza).Nie sądzę więc, aby lewica wtopiła się w silniejszego koalicjanta, bo zawsze będzie popyt na lewicowo-wolnościową wizję Polski. I nie będzie cudu nad Wisłą, który uczyni nasz kraj bogobojnym i wyłącznie klerykalno-prawicowym.

Wynik wyborów, niezależnie od mojej niechęci do poglądów prawicowych, bardzo jednak mnie ucieszył i uspokoił, bo PiS stanowiło rzeczywiste zagrożenie dla demokracji liberalnej w Polsce, sądzę też, że metody, które stosowała te partia, są w najwyższym stopniu niemoralne i niewarte celów, jakie dzięki nim osiągała. Kaczyński okazał się bowiem nader pilnym uczniem Machiavellego, cynicznym, bezwzględnym, zawziętym, nienawistnym, tyle że zapomniał, że polityka mimo iż może korzystać z nie zawsze szlachetnych metod, musi troszczyć się o dobro wspólne. Kaczyński tylko niszczył. Cieszę się zatem ogromnie, że ten etap mamy już za sobą, i zaczynam patrzeć na ręce Platformie. Jestem pewna, że konflikty na scenie politycznej będą nadal, z tym że Platforma w przeciwieństwie do PiS będzie cywilizowanym graczem politycznym. Mam nadzieję, że w świecie politycznym nie będzie już barbarzyństwa, które obserwowaliśmy przez ostatnie dwa lata.

not. k.b.

Magdalena Środa jest filozofem, etykiem, pracuje na Uniwersytecie Warszawskim. W rządzie Marka Belki była pełnomocniczką ds. równego statusu kobiet i mężczyzn

Magdalena Środa

Zdobyte 13 proc. głosów dla Lewicy i Demokratów w tych wyborach bez wątpienia nie jest sukcesem tej formacji. LiD od początku była w dość trudnej sytuacji, bo związek Partii Demokratycznej z SLD to taki konkubinat z rozsądku. Okazało się też, że bez większych korzyści. Ale trzeba przyznać, że są dwa czynniki usprawiedliwiające tę przegraną. Na pewno do zniechęcenia wyborców wobec LiD przyczyniło się zachowanie prezydenta Kwaśniewskiego, jednak jeszcze większe znaczenie miała powszechna mobilizacja sił w celu odsunięcia PiS od władzy. A ponieważ wiadomo, że większe szanse w wyborach miała Platforma, to spora część zwolenników LiD postanowiła zagłosować na PO, aby zwiększyć możliwość pozbycia się Kaczyńskiego z rządu.

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości