Dwa, trzy razy w roku rząd ogłasza program prac legislacyjnych, w którym wylicza projekty ustaw do przyjęcia i wniesienia do Sejmu. Z uwagi na publiczny charakter tych deklaracji można by się spodziewać, że rząd zrobi wszystko, aby terminowo wywiązywać się z własnych obietnic.
Analiza kilku ostatnich planów legislacyjnych pokazuje jednak, że tak się nie dzieje. W latach 2006 – 2007 Rada Ministrów przyjmowała i przekazywała do parlamentu jedynie 20 – 30 procent wszystkich zaplanowanych projektów ustaw. Polskie rządy wywiązywały się zatem średnio z jednej na cztery obietnice legislacyjne.
Badania przeprowadzone przez autora artykułu wspólnie z Klausem Goetzem i Martinem Lodge’em wskazują, że głównych powodów należy szukać w niestabilności politycznej, a przede wszystkim w słabej organizacji procesu planowania.
Częste zmiany rządu, premiera czy ministrów w sposób naturalny prowadzą do rewizji priorytetów politycznych, co z kolei owocuje niskim poziomem realizacji ogłoszonych wcześniej zamierzeń legislacyjnych.
W ciągu ostatnich lat polska scena polityczna była świadkiem nieustannych zawirowań. Niemal co roku następowała zmiana na fotelu premiera, ministrowie pełnili urząd niekiedy po kilka miesięcy, a zaplecze polityczne rządu ewoluowało jak w kalejdoskopie. Wszystko to sprzyjało niskiej wiarygodności obietnic legislacyjnych.