Zdaniem autora taką bioetykę może światu dać tylko katolicyzm. Dlatego „Nowa kultura życia. Apologia bioetyki katolickiej” jest czymś więcej niż rozprawą filozoficzną wpisującą się w starożytny nurt apologetyki (obrony prawdziwej wiary).
Jest propozycją spojrzenia na katolicyzm jak na spójną i konsekwentną doktrynę moralną, która naprawdę broni człowieka – człowieka w jego prawdzie – tego słabszego, chorego i cierpiącego. Stąd upór katolików, by stworzyć takie prawo, „które będzie skutecznie chroniło fundamenty społeczności ludzkiej, wykluczając wprowadzanie nowych, niespotykanych i niewypływających z natury form nierówności”.
Kościół, jak udowadnia Terlikowski, odwołuje się do biologicznej i metafizycznej koncepcji człowieka. Człowiekiem się jest nie dlatego, że posiada się jakieś określone cechy, lecz dlatego, że jest się członkiem tego gatunku. Człowiekiem jest więc człowiek w pełni rozwinięty, ale również ten upośledzony, ten cierpiący, ten umierający i ten, który dopiero rozwija się w dorosłego człowieka, który z embrionu staje się dzieckiem, by stać się później dorosłym. Stanowisko Kościoła jest więc tutaj zbieżne z przekonaniem biologii, a szczególnie genetyki – indywidualnym człowiekiem się jest, od kiedy powstanie unikalny kod genetyczny – a więc od momentu poczęcia.